27 lutego 2011

Vive l'amour!

Wspaniały temat na pierwszy etap - miłość. O miłości można na wszystkie sposoby i we wszelkich odmianach.

Mój skromny plan minimum to, jak zauważyłam podobnie jak u innych uczestniczek, "Dama kameliowa". Jakoś do tej pory nie miałam okazji jej przeczytać. Być może, jeśli zdążę, przeczytam jeszcze "Wyroki losu" Sally Beauman (akcja toczy się we Francji).

Przejrzę jeszcze swój blog w poszukiwaniu zrecenzowanych już książek o miłości po francusku, żeby je tu zamieścić, a jeśli szukacie jakiegoś tytułu to bardzo polecam "Pod skrzydłami anioła" Didiera Cohena - studium miłości wielkiej, oszałamiającej, takiej, że nie liczy się świat wokół, czy jednak możliwy jest powrót do takiej miłości po wielkim nieszczęściu, latach oddalenia i pozornym ułożeniu sobie życia na nowo?

Honoriusz Balzac, Blaski i nędze życia kurtyzany.

Warszawski Dom Wydawniczy
Warszawa 1992
przekład Tadeusz Żeleński (Boy)
ISBN 83-85558-09-8
stron 362

Zastanawiające jest  to,  że literaturze francuskiej jest wiele książek poruszających temat paryskich kurtyzan w XIX wieku. Zainteresował się nim również Honoriusz Balzac pisząc kolejne losy Lucjana de Rubempré, którego czytelnik po Lucjan de Rubempré znal w „Straconych złudzeniach”. To młody poeta z prowincji, który próbuje swojego szczęścia w Paryżu, jako dziennikarz. To również w tej powieści Lucjan poznaje tajemniczego księdza, Hiszpana Carlosa Herrerę. Lucjan słuchając się rad oszusta zdobył pewną pozycję towarzyską w Paryżu. Miał jednak wielkie długi, dlatego też jedynym ratunkiem było bogato się ożenić. W międzyczasie poznaje paryską kurtyzanę Esterę Van Gobseck. Młodzi zakochali się w sobie, a Estera postanowiła zmienić tryb życia. Lucjana pilnuje jednak fałszywy ksiądz. Dbając o jego interesy namawia Esterę do wyjazdu i spędzenia kolejnych lat w klasztorze. Tam była kurtyzana uczy się czytać i pisać oraz paryskiej ogłady. Tęskni jednak straszliwie do Lucjana, podobnie jak ten do niej. Po kilkunastu miesiącach Carlos przyznaje się, że uprowadził Esterę. Widząc jednak zły stan Lucjana postanowił, że wynajmie jej mieszkanie do nocnych schadzek Lucjana z dziewczyną. Za dnia Estera nie może absolutnie wyjść na spacer, robi to, więc nocami. Cieszy się swoim szczęściem przez następne cztery lata. Wówczas to niespodziewanie pewnej nocy podczas samotnego spaceru dostrzegł ją właściciel banku, baron de Nucingen. Za wszelką cenę pragnie odnaleźć tajemniczą kobietę. Carlos chce wykorzystać Esterę do wyłudzenia pieniędzy od barona. Lucjan, choć nadal zakochany w Esterze, zgadza się. Pieniądze pozwoliłyby mu, bowiem spłacić długi oraz bez przeszkód na zawarcie związku małżeńskiego z bogata, choć brzydką Klotyldą de Grandlieu. Biedna Estera w imię miłości zgadza się w końcu na związek z baronem, ale cała sprawa kończy się tragicznie. Co więcej po spędzonej nocy z baronem dowiaduje się, że odziedziczyła wielki spadek. Przebiegły ksiądz zdołał jeszcze zafałszować testament dziewczyny, ale Lucjan w końcu załamuje się.

Ponownie mamy do czynienia z nazbyt drobiazgowymi opisami dokonanymi przez Balzaka. Miejscami książka może, więc nudzić. Znów również mamy do czynienia z przedkładaniem pieniędzy i koneksji nad miłość. Ta ostatni jest nic nie warta w porównaniu z milionami nawet brzydkiej kobiety. Ważne, aby tylko ożenić się bogato, uzyskać odpowiedni tytuł, a potem można przecież zawsze wrócić do swawolnego życia i wydawać z rozkoszą pieniądze żony. Lucjan łatwo daje się manipulować Carlosowi. Kocha Esterę, a zarazem poświęca ją dla osiągnięcia własnych celów. Strasznie mi żal Estery.

Namęczyłam się przy tej książce straszliwie. Na dłuższą metę Balzac nuży okrutnie. Wydaje mi się jednak, że powieść ta jest troszkę lepsza od „Eugenii Grandet”, mimo że mnogość drobiazgów i faktów często może czytelnika wprowadzać w błąd. Szybko jednak nie sięgnę po następną pozycję z twórczości wielkiego francuskiego klasyka Honoriusza Balzaka. 

26 lutego 2011

Historia Manon Lescaut i kawalera des Grieux - Prevost

Była to jedna z pozycji na istniejące kiedyś wyzwanie dotyczące kurtyzan. Autor w przedmowie usprawiedliwiał się, że wzorowym pisarzem nie jest, ale historia jest warta opisania. Czy naprawdę? Trudno mi to powiedzieć.

Historię opowiada kawaler des Grieux, która dotyczy jego wielkiej miłości, którą była Manon Lescaut. Obiekt jego westchnień wciąż był mu odbierany przez pewnego G*** M***, a to miało tyle dobrego, że on był źródłem pieniędzy, a des Grieux był zrujnowany, żyjący w nędzy. Ciężko mi przybliżyć Wam tą historię, bo się już pogubiłam, kiedy Manon odjeżdża do G*** M***, a wkrótce jest już przy des Grieux, niby to dalej wierna miłości.
Wszystko zagmatwane, mało mnie interesujące, a poza tym strasznie irytowały mnie często pojawiające się nazwiska z gwiazdkami, jeśli nie chciał podawać prawdziwego, mógł podać jakiś pseudonin.

Po wtóre nie rozumiem co Manon ma wspólnego z kurtyzanami, bo sam przypadek G*** M***, który płacił jej za to, że może ją całować, to dla mnie za mało. To taka moja uwaga była do wyzwania, nie do książki. Przez to trudno mi umieścić Manon między Małgorzatę z Damy Kamelowowej a Nanę.

Wiem, że recenzja wychodzi marnie, ale naprawdę nie wiem co mogę więcej o niej napisać, bo książka zbytnio mi się nie podobała, a właściwie jest mi obojętna.

W ogóle ostatnio zauwazylam, ze wiele francuskich ksiązek o milości dotyczy kurtyzan.
Znalazłam dwie ksiazki, które postaram się przeczytać w trakcie wyzwania. Są to:
Klaudyna - Colette
Niebezpieczne związki - Choderlos de Laclos

Gdybym dysponowala większą ilością czasu i z mniejszą ilością książek do przeczytania na już, zaplanowałabym więcej książek ;-).

Kochanka Picassa

Pamiętam ,jak kiedyś na studiach oglądałam film "Picasso-twórca i niszczyciel" i pamiętam jak bardzo zafascynował mnie ten artysta.Oczywiście nie tak bardzo jak mój ukochany Dali i Frida,bo Ci mają pierwsze miejsca w moim sercu.
Dlatego sięgnęłam po książkę Nicole Avril "Ja ,Dora Maar". Napisana jest dość ciekawie,bo w formie monologu,nawet można powiedzieć "spowiedzi" Dory.Historia ich miłości jest burzliwa i ciekawa,bowiem para poznała się gdy Dora miała niecałe lat 30 a Picasso ponad 50.Przed spotkaniem Picassa,Dora była już znana jako fotograf.Próbowała także malować i pisała wiersze.Mówiła płynnie po hiszpańsku,co wespół z jej urodą i tendencją do samookaleczania się, fascynowało bardzo Pabla. Ich związek przetrwał blisko 9 lat. W trakcie jego trwania powstało wiele portretów Dory.Malował ją chętnie,często smutną i zamyśloną. Pablo dopuścił ja także do asystowania w etapie powstawania Guernicy.Fotografowała kolejne etapy powstawania dzieła.Nazywał ją swoją muzą,Dora zainspirowała jego największe dzieła.W Dorze Pablo rozbudził uczucia,jakich wcześniej nie znała.Rozstanie z Picassem,gdy wymienił ją na nową kochankę Francoise Gilot, odchorowała pobytem w zakładzie i serią elektrowstrząsów. Ale pomimo tych doświadczeń Picasso pozostał miłością jej życia.Pomimo,że ta miłość była rozpaczą i szaleństwem.

Czytając te książkę, zastanawiałam się czy wszyscy wielcy ludzie są dziwaczni i ekscentryczni?Dali,Picasso,Plath,Woolf,Modigliani....mogę wymieniać bez końca...I dochodzę do wniosku,że szaleństwa nie należy się bać...
W końcu "tylko wariaci są coś warci".


Recenzja z mojego bloga---->TU

Honoriusz Balzac, Eugenia Grandet.

Warszawski Dom Wydawniczy
Warszawa 1992
przekład Tadeusz Żeleński (Boy)
ISBN 83-85558-06-3
stron 238

Honoriusz Balzac przenosi nas do miejscowości Saumur, małego prowincjonalnego miasteczka nad Loarą. Saumur jest typem miejscowości, gdzie ludzie głownie utrzymują się z handlu. W nim to znajduje się dom, w którym mieszka pan Grandet z żoną i córką. W rodzinie Grandeta od 35 lat służyła Nanon. Niegdyś był on majstrem bednarskim, a w wieku 40 lat ożenił się z córką bogatego handlarza desek. Za uzyskane pieniądze kupił w okolicy winnice, stare opactwo i kilka folwarków. Potem udało mu się jeszcze odziedziczyć trzy spadki. W Saumur był człowiekiem szanowanym i poważanym, toteż przez kilka lat pełnił ważne funkcje urzędnicze w miasteczku. Nikt jednak nie znał dokładnie wysokości jego dochodów, choć podejrzewano, że Grandet posiada sporo pieniędzy. Gospodarz domu nigdy jednak nie podejmował gości na obiad, nie przyjmował zaproszeń, nie wydawał pieniędzy ani na jedzenie ani na remonty ani na ubrania. Codziennie wydzielał świece łojowe, chleb i resztę jedzenia córce i Nanon. W kominku było palone tylko od święta, nawet zimą, toteż dom był nie tylko ponury, zaniedbany, ale wszędzie panowała wilgoć. Był oszczędny do granic możliwości, czyli innymi słowy mamy tu do czynienia z wielkim skąpcem. Pani Grandet była zupełnie podporządkowana mężowi..

Jedynie parę osób miało wstęp do jego domu między innymi: pan C. de Bonfons nominowany na prezydenta bratanek pana rejenta Cruchot, ksiądz, pani de Grassins z synem Adolfem i jej mąż bankier. Istniała zresztą mała rywalizacja pomiędzy tymi rodzinami. Chodziło, bowiem o rękę córki Grandeta – panny Eugenii. W 1819 roku w dniu dwudziestych trzecich urodzin w domu Grandeta zjawili się z życzeniami Cruchotowie i rodzina des Grassins. Niespodziewanie zjawia się z Paryża również syn brata Grandeta – Karol Grandet. Autor przedstawia go, jako typowego dandysa, bawidamka, a mimo to zrobił on wielkie wrażenie na Eugenii. W liście skierowanym do brata, Grandet z Paryża prosił Grandeta z Saumur o opiekę nad Karolem i zapowiadał swoje samobójstwo z powodu bankructwa. Wkrótce dzienniki paryskie doniosły o śmierci Grandeta. Od tej pory Eugenia zaczęła spędzać coraz więcej czasu z zrozpaczonym Karolem, który zaczął dostrzegać w niej kobietę. Spotkania ułatwił wyjazd ojca Eugenii. Stary Grandet obiecał jedynie opłacić Karolowi podróż do Indii, za co Eugenia postanowił mu powierzyć swoje złoto. Przed wyjazdem młodzi wyznają sobie miłość. Czy miała ona jednak szanse w świecie gdzie podstawą egzystencji jest pieniądz?

Powieść czyta się szybko. Balzac szczegółowo przedstawia prowincjonalne życie oraz ówczesne stosunki międzyludzkie. Ważną rolę w tych stosunkach odgrywa pieniądz. Jego wpływ przybiera charakter destrukcyjny. Dla pieniędzy Cruchotowie i rodzina des Grassins walczą o pozyskanie ręki Eugenii, jedynej starego dziedziczki Grandeta. Pomnażanie pieniędzy nawet kosztem zdrowia żony namówienia córki do zrzeczenia się majątku matki na rzecz ojca, jest celem starego Grandeta. Nawet Karol uzależnia swoją przyszłość od pieniędzy. W tym wszystkim jedynie Eugenia wydaje się mieć czyste sumienie i potrafić dzielić się majątkiem z innymi. To również historia dobrej i naiwnej dziewczyny, która przeżywając pierwsze uczucie, na nim chciała oprzeć całe swoje życie.

To oczywiście klasyka literatury, ale na pewno nie jest to żadne arcydzieło. Można tu jednak znaleźć wielką dawkę balzakowskiej ironii. Nie ma tu też baśniowego zakończenia, a charakterystyki postaci są dobitnie zarysowane. 
26 luty 2011, blog Słowem malowane

Pewien uśmiech - Françoise Sagan


Françoise Sagan jest niewątpliwie jedną z największych osobowości współczesnej literatury francuskiej. Stała się swoistą ikoną pokolenia w latach 50. i 60. Jean-Paul Guerlain unieśmiertelnił jej powieść „Chamade” tworząc perfumy o tej samej nazwie. Jej ekstrawaganckie życie, liczne romanse, ekscesy i zamiłowanie do hazardu były na ustach wszystkich. Mówiono o niej, że jej proza jest tak uporządkowana, jak bardzo jej życie osobiste nie jest. W swoim bogatym dorobku literackim ma ponad 40 powieści. Największy sukces odniosła swoim utworem „Witaj smutku”, który w roku 1958 stał się podstawą scenariusza filmowego.

Swoją drugą powieść „Pewien uśmiech” napisała w roku 1955 i także stała się ona sukcesem wydawniczym.
Autorka rozpoczyna swoją książkę od motta Rogera Vaillanda „Miłość to to, co dzieje się między dwojgiem ludzi, którzy się kochają”. Trudno chyba o bardziej banalne i oczywiste słowa, ale wydaje się, że autorka umieściła je tutaj trochę przewrotnie. Bo okazuje się, że w jej utworze miłość to raczej to, co nie dzieje się między dwojgiem ludzi…

Mamy tutaj historię Dominiki, dwudziestoletniej dziewczyny, która pewnego dnia spotyka na swojej drodze dojrzałego mężczyznę - Łukasza. I chociaż ona ma już kogoś, z kim jest związana a on ma żonę, zaczyna działać miedzy nimi pewna „chemia”, dziewczyna wie już , że „coś nieubłaganie nadciąga”. Dominika jest typową przedstawicielką francuskiego egzystencjalizmu w tamtych czasach – znudzoną, rozdrażnioną, troszeczkę cyniczną osobą, wiodącą życie bez głębszych wzruszeń i porywów. Dzięki Łukaszowi pranie dowiedzieć się, jak to jest zakochać się w dojrzałym mężczyźnie, bez braku specjalnego zaangażowania i wkładu zbędnych uczuć z obydwu stron, poczuć lekki dreszczyk emocji, pomimo, że zdrowy rozsądek podpowiada jej co innego. Mówi sobie Postaram się za bardzo do niego nie przywiązywać. Wiedziałam przecież, że to wiecznie nie będzie trwało.¹ Natomiast Łukasz związek z Dominiką traktował bardziej na zasadzie podobieństwa upodobań i charakterów –mieliśmy ten sam rytm kroków, to samo tempo życia, te same przyzwyczajenia² - niż porywów miłosnych. Taki sobie związek, o letniej temperaturze uczuć, krótka przygoda bez jutra, takie życie „spokojne, nijakie właściwie. Nie jestem nieszczęśliwa. Jestem zadowolona. Nie jestem nawet szczęśliwa. Nie odczuwam nic; tylko, ze jest mi dobrze z tobą”³. I taki stan trwa, aż do czasu, kiedy to wybierają się razem do Cannes... Nastąpi rzecz nieunikniona i obudzi w dosyć letniej dotychczas bohaterce emocje, dotychczas skrzętnie tłumione, a może tylko nierozpoznane właściwie.

„Pewien uśmiech” jest niewątpliwie utworem odzwierciedlającym poglądy Françoise Sagan – przedstawicielki francuskiego egzystencjalizmu. Znajdziemy tutaj kilka błyskotliwych myśli i cytatów, nie tylko o miłości, wartych zapamiętania. Po przeczytaniu tej krótkiej książeczki czytelnikowi pewnie przyjdzie na myśl, że choćby nie wiem, jak cynicznie i wyrachowanie podchodzić do życia, przed uczuciami i tak nie uciekniemy. Warto zapoznać się z tą historia bliżej, wbrew przewrotności autorki, która stwierdza : Ale o co właściwie chodzi? Kobieta kochała mężczyznę. Banalna historia, nie ma z czego robić tragedii”. Myślę, że to jednak nie jest historia banalna. Jeśli kobieta kocha mężczyznę, nie może być mowy o banale.

___________________________


¹ Françoise Sagan „Pewien uśmiech”, str. 54
² tamże, str.73
³ tamże, str. 127

Wymiana

Postanowiłam wprowadzić kolejną nowość do naszej Kawiarenki tak, aby przypadkiem komuś nie zrobiło się nudno.
Myślę, że wymiana to dobry pomysł, bo nie wszystkie książki, które chciałybyśmy przeczytać są w naszym zasięgu. Dodatkowo są one chyba miłym urozmaiceniem, bo przecież zawsze sprawia radość paczka z książką (!)  i drobnym upominkiem w pochmurny dzień.
Osoby, które chcą wziąć udział w wymianie muszą być oczywiście uczestnikami wyzwania. Proszę, aby zainteresowane osoby zgłosiły to pod tym postem. Proszę również o informację, czy jest się zainteresowanym przesyłką zagraniczną. Oczywiście będzie ona nieco więcej kosztować i dłużej będzie się czekać, ale chciałabym, żeby każdy uczestnik naszego wyzwania miał równe szanse.
Na zgłoszenia czekam do poniedziałku 28 lutego (może przez ten czas pojawią się nowi uczestnicy), później rozlosuję pary do wymiany. Osoba, która otrzyma książkę będzie musiała ją zrecenzować.
Jakie książki wybieramy? Oczywiście należy dobrać taką książkę, która będzie pasowała do naszego tematu - czyli francuski autor i Miłość.
Mam nadzieję, że książki dotrą do uczestników do końca marca.

Pierwszy raz organizuję taką wymianę, ale mam nadzieję, że żadnego ważnego punktu nie pominęłam... Jeśli pojawi się jakiś problem, proszę pisać!

25 lutego 2011

Aleksander Dumas (syn), Dama kameliowa.

Educational Oxford
 seria Klasyka Literatury
Warszawa 2009
stron 180
ISBN 978-83-252-0473-0

Uwielbiam takie książki: klasyka, wielka miłość, XIX wiek. Proza dziwiętnastowieczna jest moim zdaniem niedościgniona.

Akacja powieści rozpoczyna się w dniu 12 marca 1847 roku, kiedy to Autor przechodząc ulicą d'Antin w Paryżu przeczytał afisz informujący o licytacji całego mieszkania wraz z jego umeblowaniem. Zainteresowani kupnem mogli zobaczyć mieszkanie przed wyznaczonym dniem licytacji. Z ciekawości nasz narrator postanowił zajrzeć. Przy okazji dowiedział się, że to bogate lokum należało do kobiety utrzymywanej – Małgorzaty Gautier, a pieniądze uzyskane podczas licytacji będą przeznaczone na spłacenie długów. Autor opowieści postanowił wziąć udział w licytacji. Zainteresował się egzemplarzem książki Manon Luscaut, którą jak się okazało pragnął również posiadać pewien młodzian. Koniec końców Aleksandrowi udało się kupić książkę za niebagatelną kwotę stu franków, a pewnego dnia również poznać rozgorączkowanego młodzieńca Armanda Duvala. Dumas odstąpił książkę Duvalowi w zamian za opowiedzianą historię. Duval zgodził się i w najbliższych dniach nasz Autor towarzyszył młodzianowi w dokonaniu niezwykłej sprawy. Potem od chorego i leżącego w łóżku Duvala poznał historie jego i Małgorzaty Gautier.

biała kamelia
Opowieść, która wzrusza do łez niezależnie od wieku czytającego. Armand zakochał się w Małgorzacie od pierwszego wejrzenia i nawet wiadomość o tym, że jest kurtyzaną nie zmieniła jego uczuć przez lata. Pewne zdarzenia doprowadzają do tego, że kobieta staje się również jego kochanką. Armand nie może jednak znieść myśli o innych mężczyznach w życiu ukochanej. Mimo to miłość jednak coraz bardziej pogłębia się i Małgorzata postanawia porzucić dotychczasowe życie, chociaż niemal tonie w długach, a Armand posiada jedynie osiem tysięcy franków rocznego dochodu. Pieniądze są podstawą w życiu kurtyzany i o nich jest tu wiele mowy. Sama kobieta wie, co to znaczy być kobietą utrzymywaną:

Wszyscy otaczający dziewczynę tak, jak ja, mają w tym interes sądowania najmniejszego ich słówka, wyciągania wniosków z najmniej znaczącego czynu. Nie mamy naturalnie przyjaciół. Mamy kochanków samolubnie wydających swój majątek nie dla nas, jak mówią, ale dla swej próżności. Dla tych ludzi musimy być wesołe, jeśli oni są weseli, zdrowe, kiedy chcą jeść kolację, sceptyczne jak oni sami. Nie wolno nam mieć serca pod karą wygwizdania i zachwiania naszego kredytu. Nie należymy wcale do siebie, nie jesteśmy istotami, ale tylko rzeczami. Zajmujemy pierwsze miejsce w ich miłości własnej, ostatnie w szacunku.

To powieść o sile miłości i poświęceniu się dla drogiej sercu osobie. Miłość owa jest pełna cierpienia i bólu niemającego swoich granic. Nawet w miłości nie można się ustrzec błędów i omyłki we własnych osądach. Dopiero po stracie najbliższych osób potrafimy spojrzeć na pewne sprawy z odmiennej perspektywy. Dla mnie jako wielbicielki XIX wieku jest to nie tylko klasyka literatury. Dzięki specyficznemu językowi, opisom i ukazaniu kawałka świata paryskiego można przenieść się w zupełnie nieznany świat. 
Recenzja opublikowana w dniu 25 lutego 2011 roku na blogu Słowem malowane.

Marcel Pagnol, Żona piekarza.

Krzysztof Chodacki (tłum.)
wydanie: 2010
oprawa miękka ze skrzydełkami
stron: 236

Opowieść pełna uroku i czaru małego prowansalskiej wioski, gdzie wszyscy się znają i wszyscy o sobie wszystko wiedzą. W prowincjonalnej mieścinie plotki są stanem powszednim, podobnie jak waśnie, uprzedzenia i kłótnie między mieszkańcami, których początki sięgają przodków. Czasami nie wiadomo, więc jest, dlaczego ktoś z kimś od lat nie rozmawia. Życie w wiosce toczy się monotonnie. Pewnego dnia jednak do wioski przybywa długo oczekiwany piekarz Aimable z piękną żoną. Piekarz był wyczekiwany zaistniałego utęsknieniem, ponieważ dawny popełnił samobójstwo zaistniałego ludzie musieli pokonywać wiele kilometrów drogi, aby kupić pieczywo. Mieszkańcy z zaistniałego faktu są bardzo uradowani i wyczekują na sprzedaż pierwszego wypieku. Chleb okazuje się przepyszny. Niestety przysłany po chleb pasterz Markiza mieszkającego w okolicy oczarowuje żonę piekarza. Kochankowie uciekają z miasteczka już następnego ranka. Aimable nie chce wierzyć w plotki o swojej żonie. Odmawia pieczenia chleba, ponieważ przez ostatnie lata piekł go tylko dla żony. Mieszkańcy wioski postanawiają pomóc piekarzowi, mimo że niektórzy z nich otwarcie nazywają Aurelię grzesznicą, a Aimable rogaczem. Zapominają o waśniach i zaczynają godzić się na współpracę.

„Żona piekarza” nie ma formy powieści, lecz dramatu. Książkę czyta się, więc bardzo szybko. Autor napisał historię, która charakteryzuje się lekkością pióra i sporą dawką humoru, mimo niezbyt miłej sytuacji piekarza. Jest to człowiek ciężko pracujący, który jednak nie zauważa potrzeb swojej młodej żony. Inne postacie są również wspaniale ukazane: proboszcz, nauczyciel, markiz To opowieść o miłości, ale również o niesieniu pomocy i współpracy mimo uprzedzeń.


Recenzja ukazała się w dniu 28 lipca 2010 roku na blogu Słowem malowane.

Marcel Pagnol, Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki.

Małgorzata Paszke (tłum.)
Paweł Prokop (tłum.)
il. Jean Jacques Sempé
stron 416
Kraków 2010
ISBN 978-83-61989-31-8

Chwała mojego ojca i Zamek mojej matki to dwie pierwsze części cyklu Wspomnienia dzieciństwa autorstwa francuskiego pisarza, dramaturga i reżysera filmowego, autora wielu sztuk teatralnych. To lektura pełna ciepła, specyficznego błyskotliwego humoru, opisów krajobrazów Prowansji przełomu początku XX wieku.

Autor wspomina swoją rodzinę i przyjaciół. Wraz z autorem wkraczamy niemal w magiczną krainę dzieciństwa, gdzie czas mija wolno, a dzień codzienny niesie ze sobą wiele barw. Autor pokazuje jak wspaniałe może być dzieciństwo w rodzinie, gdzie najważniejsza jest miłość. Znakomicie oddaje uroki dalekiej od nas acz urokliwej Prowansji. Ukazuje urokliwe obrazy, do których się tęskni i które kocha się zawsze. Kreśli niezapomniane portrety członków rodziny: nauczyciela ojca Józefa, szwaczki matki Augustyny, ciotki Róży, wujka Juliusza oraz brata Pawełka. Najmniej miejsca poświęca rodzinnej wiosce Aubagne, miał, bowiem zaledwie trzy lata, gdy miejsce to zostało przez rodziców opuszczone na rzecz Marsylii.

Śledzimy przygody małego Marcela, spacery po parku z ciotką Różą, wakacje i święta w urokliwym domku – letniej rezydencji w wiosce La Treille, przyjaźń z Lili, pierwsze polowania na królewską kuropatwę skalną, zające i borsuki, zabawy w Indian. Autor wspomina również swój pobyt w szkole, trudności z ortografią, listy pisane do przyjaciela. To świat beztroskich dziecięcych kłopotów, tajemnic, marzeń. Zamykając oczy ujrzymy pola lawendy obłędnie pachnącej, poznamy wnętrze sklepów handlarzy antykami,

Ilustracje do książki wykonał Jean Jacques Sempé. Lektura znakomita, pozwalająca nam wrócić do czasów beztroskiego dzieciństwa samego autora. Historia rodzinna, pełna miłości, opowiedziana w czarujący sposób. Zakończenie niestety może wzbudzić czytelnika z całej tej sielanki.
Recenzja ukazała się w dniu 12 stycznia 2011 na blogu Słowem malowane

24 lutego 2011

Witam wszystkich :)

Z ogromną ochotą przystępuję do nowego wyzwania. Uwielbiam literaturę francuską! Dlatego myślę, że nie będę miała problemu z czytaniem książek z tego kraju. Nie będę tu planowała i wypisywała, jakie tytuły przeczytam, ponieważ sama nie wiem, co mi wpadnie w ręce. Chciałabym natomiast podzielić się z Wami tym, co już przeczytałam, a co dotyczy miłości we francuskim wydaniu:

1. Żona piekarza M. Pagnol (opisana już na tym blogu, świetna komedia)
2. Śmierć króla Tsongora L. Gaude - historia ludzi, których miłość popchnęła do najgorszych czynów, doprowadziła do wojny, walk na śmierć i życie. Piękna baśń z Afryką w tle. polecam!
3. Opowieści o Niewidzialnym E.E. Schmitt (miłość w wielu wymiarach: rodzicielska, przyjacielska, miłość do Boga. Oczywiście opowiadania na najwyższym poziomie - jak to u Schmitta. W linku opisane jest tylko jedno z nich: "Dziecko Noego")
4. Wnuczka pana Linha P. Claudel (cudowna historia miłości wnuczki i dziadka, wspaniale ukazane emocje. Piękna proza, jedna z moich ulubionych książek)

To te najciekawsze książki o miłości w różnych wymiarach. Polecam każdą z nich :)

miłosna ampułka z cyjankiem... Daniel Costelle - Eva Braun: Intymność z Hitlerem

ależ mi się trafiło, niczym ślepej kurze ziarnko...
Recenzując niniejszą książkę odkryłam, że autor jest Francuzem.
A miłość ? Pozostawię to bez komentarza....


Tych, którzy oczekują wyczerpujących faktów z życia i związku  Evy z Hitlerem, pragnę ostrzec – zawiedziecie się. Bo to nie jest książka historyczna, to raczej bogato ilustrowany album, opatrzony krótkim tekstem. Ale zdjęcia- istny majstersztyk! 400 fotografii, w większości publikowanych po raz pierwszy pochodzących z prywatnych albumów panny Braun. Ponadto zamieszczono tu kadry z jej amatorskich filmów  ukazujących Hitlera normalnych codziennych sytuacjach…
Co z miłością do innych kobiet i wreszcie do samej Evy?
Warto tu wspomnieć losy Angeliki Raubal przyrodniej siostrzenicy Hitlera, którą ten kat obdarzył miłością – gwałtowną, zaborczą i de facto zabójczą. Hitler nie chciał się z nią ożenić ale tym samym nie pozwalał jej poślubić nikogo innego. Psychicznie wyniszczona dziewczyna w wieku 23 lat popełniła samobójstwo.
A Eva? Sekretarka Heinricha Hoffmanna – fotografa Hitlera poznała Adolfa gdy miała 17 lat. 3 lata później została jego kochanką. Czy była szczęśliwa? Dwie próby samobójcze mówią same za siebie…
Nie będę rozwodzić się nad jej bystrością i sumieniem. Gdy ginęły miliony istnień ona pakuje swe ciuszki, szmatki, fatałaszki i wystrojona w najnowszy, najmodniejszy beżowy płaszcz, hit lata 1940 (że Louis Vuitton by się nie powstydził) i leci na wakacje do Włoch….

Historia Evy Braun jest pasjonująca jak bajka o Pięknej i Bestii. Jeśli Piękna kocha Bestię, to dlatego, że ma ona swój urok. Tyle tylko, że jest to najgorsza z bestii i młode dziewczyny zawsze powinny się ich wystrzegać. Czy Eva Braun wiedziała? Czy może wolała nie znać prawdy?”

Cóż, rozgryzając ampułkę cyjanku zabrała odpowiedzi na powyższe pytania zabrała z sobą do grobu….

22 lutego 2011

Dama kameliowa - Aleksander Dumas





Dama kameliowa należy do jednej z poczytniejszych książek Dumasa. Akcja powieści ma miejsce w XIXw. Francji, gdzie w Paryżu na Polach Elizejskich można było (i można dzisiaj również) spotkać kurtyzany oczekujących swoich kochanków. W jednej z nich, pięknej Małgorzacie Gautier zakochuje się Armand, młody mężczyzna, który nie ma jeszcze zapewnionej przyszłości, żyje na koszt ojca. Ponownie spotykają się po dwóch latach, kiedy miłość ogarnia dwojga kochanków. Mogło być pięknie, gdyby na przeszkodzie nie stały problemy finansowe kurtyzany i stanowisko społeczne rodziny młodzieńca.

Jako, że to lektura dotycząca życia kurtyzan, obawiałam się rozpusty i wyuzdanych opisów, ale jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. Historią żywo się zainteresowałam, dawno nie czytałam tak wspaniałego melodramatu. Aleksander Dumas jest poważanym pisarzem francuskim i na koncie ma wiele dzieł, których poznać mam nadzieję przeczytać, co myślę, że nie będzie trudne, gdyż w domowym księgozbiorze znajduję się kilka pozycji. Co mi się w książce najbardziej podobało to klimat XIX wiecznej Francji, obyczaje w tym okresie panujące. Myślę, że w tamtej epoce kurtyzany wiodły nieco inne życie i były też inaczej spostrzegane niż w obecnych czasach. Choć mogę się mylić. Lubię powieści, w których narrator mógłby się pokrywać z autorem, co czyni, że czytelnik już nie wiele ile pisze z życia wzięte, a ile jest fikcją. To co mnie utwierdziło w przekonaniu, iż to nie jest liryka maski, to to, że przy podawaniu wielkich pisarzy podał nazwisko Dumasa. Bynajmniej nie pisał to z dumą, samochwalstwem, lecz z uznaniem, aczkolwiek obojętnością z jaką się wymawia poszczególnych autorytetów. Historia na pewno zostanie przeze mnie zapamiętana. Kurtyzany nie zawsze są takimi bezdusznymi grzesznicami, wiele z nich zostaje nimi z przymusu albo po matce... Różne są czynniki, część to biedne kobiety, które nigdy nie zostały pokochane tak prawdziwą i szczerą miłością. Jak opowiadał kard. Paul Poupard w rozmowie z Marią- Joelle Guillaume, jedna taka panienka przyszła do niego (czy któregoś z jego kolegów księży) i zaczęła kusić, w momencie kiedy odpowiedział, że się za nią modlił, wzruszyła się i wyznała skruchę. Ewidentnie widać, że takim dziewczynom brakuje miłości. Oczywiście, nie twierdzę, że spośród nich nie ma takich, które się puszczają, bo tak sobie chciały, sprawia im to przyjemność, czy inne względy zależne tylko od nich.

Damę kameliową mogę polecić każdemu miłośnikowi klasyki, pragnącemu wrócić do XIX wieku lub po prostu przeczytać dobrą książkę. Wbrew tematowi i wydarzeniom pełnych cierpienia czytało się przyjemnie i z zapartym tchem.

Recenzja została wcześniej opublikowana na blogu

Wyzwanie pierwsze- Biedronka

Bonjour!
Gdy tylko dowiedziałam się o pomyśle, femme, na francuską kawiarenkę literacką, ucieszyłam się z całego serca. Cóż, po mimo tego, że jestem ogromną miłośniczką Edith Piaf, francuskiej kinematografii (,,Amelia,, i resztą cudownych komedii) , kabaretu Moulin Rouge,bagietek i klimatu paryżańskich uliczek  okazuję się, że w swoim dorobku czytelniczym mam zaledwie parę pozycji książkowych z tego kraju. Dlatego z miłą chęcią usiądę na miękkim fotelu i z kawą w ręku poznam lepiej Francję.
Na razie mam zamiar zapoznać się bliżej z klasyką, aby później płynnie przejść do dzieł młodszych.
Oto trzy pozycje, które wybrałam na dobry początek:
 1. ,,Pani Bovary,,- Flaubert Gustave(jej fragmenty przerabiałam w liceum,  miałam przeczytać ale oczywiście utknęłam  w stosach innych lektur. Cieszę się, że w końcu uda mi się ją przeczytać :)
2. Niebezpieczne związki-Pierre Choderlos de Laclos( urzekł mnie film.Zobaczymy czy książce też się uda.)
3. ,, W cieniu zakwitających dziewcząt,,- Proust Marcel



Mam nadzieję, że lista nabierze jeszcze objętości, ale to już zależy od czasu jakim będę dysponować w tym roku. 


Coś do posłuchania przygotowałam również <3:

Edith Piaf- Padam

Amelia- J'y Suis Jamais Alle.

Pozdrawiam :)

21 lutego 2011

Witam się i ja z Wami i planuję:)

Witam serdecznie wszystkich uczestników kawiarenki:)
Odnalazłam dziś w bibliotece następujące pozycje,które planuję przeczytać:
1.Colette "Cherie"

2.Guillaume Musso "Ponieważ Cię kocham"
4.Marc Levy " Pierwszy dzień"
4.Philippe Grimbert "Tajemnica"
Zabieram się za czytanie:)

"Żona piekarza" - Marcel Pagnol




Do małego francuskiego miasteczka przybywa piekarz wraz z młodszą od niego, piękną żoną. Miasteczko to jest sympatyczne, trochę senne, a atmosfera ciepła i przyjemna. Największymi problemami mieszkańców są rodzinne kłótnie. Przychodzi dzień, kiedy piekarzowa ucieka z przystojnym, młodym pasterzem. To wydarzenie powoduje zamieszanie i katastrofę, ponieważ piekarz upiera się, że nie upiecze nawet jednego bochenka chleba, dopóki nie ujrzy żony z powrotem.
    Bardzo prosta historia. Cała ta książka jest jednak napisana w tak niezwykły i ciepły sposób, że odnosimy wrażenie, iż czytamy baśń dla dorosłych. W pewnym sensie tak jest - lektura ma wiele z tego gatunku, na przykład szczęśliwe miasteczko czy prości ludzie, którzy są sympatyczni nawet wtedy, gdy się kłócą, jednocześnie paląc się do pomocy innym. Autor świetnie ukazał jedną z rzeczy, o których w życiu codziennym zazwyczaj zapominamy, a która występuje w nim.. praktycznie cały czas : przywiązanie. Przywiązujemy się nie tylko do ludzi, ale także do zwierząt, przedmiotów istotnych w naszym życiu (na przykład książek) czy do budynków (miejsca zamieszkania, szkoły). Marcel Pagnol wybrał to pierwsze - przywiązanie do drugiego człowieka, przywiązanie piekarza do swojej żony. I nie tylko to. Pokazuje również moc kompromisu. Spójrzcie sami : mieszkańcy, których rodziny żyły w kłótni z pokolenia na pokolenie, wybrali zgodę, aby osiągnąć jeden, wspólny cel. Wszystko to napisane językiem niezwykle lekkim.
    Kolejnym plusem w powieści są bohaterzy, o których napisałam trochę akapit(ewentualnie dwa akapity) wyżej. Są to bardzo przyjemne, proste postacie, do których czytelnik od razu budzi sympatię. Dajmy na to, taki Piekarz : człowiek poczciwy, pracowity, ale i trochę naiwny, wmawiając sobie od początku, iż jego żona - piękna Aurelia - absolutnie go nie zostawiła, a wyszła do ogrodu, kościoła, wyjechała do matki. Szukał błędów tylko u siebie, nie mając do Aurelii żadnych pretensji - nie potrafił, a może nie chciał spojrzeć na sytuację obiektywnie.
   Aha, wypadałoby również poinformować wszystkich nieświadomych o bardzo istotnej rzeczy - książka ta nie jest powieścią, napisana w formie dramatu, dzięki czemu czyta się ją błyskawicznie, nie mówiąc już o tym, iż wciąga maksymalnie. Jeśli macie ochotę na nieco staroświecką, a z pewnością niecodzienną opowieść o miłości - polecam gorąco. Warto.

Wyzwanie I - hiliko - moje plany

Bonjour!
 Witam wszystkich wielbicieli Francji:) Z przyjemnością dołączyłam do wyzwania, bo uwielbiam państwo słynące z wieży Eiffla, francuskich wykonawców oraz oczywiście sam język, którego się uczę. Jako że wyzwanie I dotyczy miłości po francusku, postanowiłam zrobić sobie małe plany na trzy najbliższe miesiące. Z przykrością przyznaję, że moja biblioteczka domowa nie jest wyposażona w wiele francuskich tytułów. Na początek planuję:
                       1. "Wrócę po Ciebie" - G. Musso
                       2. "Dla Was" - D. Mainard
 Dalej.. czas pokaże :)

Wyzwanie I - moje plany

Przejrzałam moje domowe półki i znalazłam na nich coś co z pewnością pasuje do tego pierwszego etapu wyzwania - nieśmiertelna powieść o miłości Aleksandra Dumasa a mianowicie "Dama Kameliowa". Kilka różnych wersji oglądałam ale jeszcze nie czytałam literackiego pierwowzoru - teraz się zmobilizuję:)

W elektronicznym katalogu mojej gminnej biblioteki znalazłam kilka książek autorstwa Guillaume Musso i Marca Levy. Zobaczę co realnie na półkach się znajdzie...

To plany, a życie je pewnie zweryfikuje...

Wyzwanie I - Isabelle

"Isabelle"

Dziękuję Femme za Stworzenie Francuskiej Kawiarenki Literackiej :)

A do wyzwania wybrałam:

Celine Curiol "Głos bez echa"
Anna Gavalda "Pocieszenie"
Marc Levy "W następnym życiu"

i na koniec Edith Piaf jeśli mogę... uwielbiam :)



Wyzwanie I - Annie

"Annie"
Przede wszystkim bardzo chcę podziękować twórczyni, czyli Femme, za możliwość spotykania się tu z Wami, w naszej Francuskiej Kawiarence. Uważam, że utworzenie takiej strony było doskonałym pomysłem i pomysłodawczyni należą się za to gromkie brawa :). Jest to moje pierwsze wyzwanie literackie, dlatego proszę Was o wyrozumiałość  ;P
Nie mam jeszcze dokładnie określonej listy książek, ale za to wiem czego chcę żeby dotyczyły. Planuję sięgać po lektury, dzięki którym lepiej zapoznam się z historią Francji i osobami, które ją tworzyły. Tak więc na mojej liście zagoszczą na pewno liczne biografie. Jako, że pierwszym wyzwaniem jest "miłość po francusku" to czytając te książki zamierzam się skupiać głównie na perypetiach miłosnych bohaterów. Myślę, że na pierwszy ogień pójdzie "Claude i Camille", wspaniała powieść łącząca w sobie elementy historyczne, biograficzne  i oczywiście miłosne ;)

Sidonie-Gabrielle Colette, Chéri.

Wydawnictwo W.A.B.
Tłumaczenie: Anna Topczewska
Tytuł oryginalny: Chéri
Liczba stron: 250
Oprawa: twarda
ISBN-13: 978-83-7414-681-4
Data wydania: styczeń 2010

Bohaterką powieści jest doświadczona pięćdziesięcioletnia kurtyzana, która nigdy nie pozwoliła sobie na dłuższy związek z mężczyzną. Léa de Lonval zna Chéri od dziecka, gdy jednak ten osiąga wiek siedemnastu lat i odkrywa w Lei kobietę, rozpoczyna się żarliwy romans, który trwa siedem lat. Chéri jest synem byłej damy do towarzystwa Charlotte Peloux, wychowywany przez służących, uciekający od szkoły, który wyrósł na zadufanego, sardonicznego narcyza. Charlotte Peloux zna Léę de Lonval od wielu lat. Nounoune czyli Lea nazwana tak przez Chériego, mimo osiągniętego wieku, nadal jest pełna namiętności, nadal jest kobietą zadbaną i piękną, choć zaczęła dostrzegać oznaki starości na swoim ciele. Dla Chéri jest nadal kobietą pociągającą, z nią spędza wieczory, noce i poranki. Nawet różnica wieku nie jest przez Chéri zauważalna. Związek nie należy jednak do łatwych. Chéri jest rozbrajający, młody, bałaganiarz, szukający zabawy, natomiast Lea chce już pewnej stabilizacji, porządku w mieszkaniu, spokoju i ciszy. Trwająca idylla zmienia się szybko, kiedy matka Chéri zapragnęła ożenić swojego syna z bogatą osiemnastoletnią Edmée, nota bene również córki kurtyzany. Lea namawia młodego kochanka do ożenku, ale sama odczuwa osamotnienie, odrzucenie a wkrótce tęsknotę i rozpacz. Wyjeżdża z Paryża na południe Europy na kilka miesięcy, a gdy wraca jest bledsza, chudsza i starsza. Zdaje sobie bowiem sprawę, że za długo przytrzymała u swojego boku Chéri, który stał się dla niej kimś ważnym. Ta sama tęsknota trapi również młodego mężczyznę, który coraz bardziej odsuwa się od żony i pogrąża w rozpaczy.

Autorka w subtelny i zmysłowy sposób opowiedziała uczucia miedzy starszą kobietą a młodszym mężczyzną. Colette napisała powieść o miłości, o przemijaniu, o związku trudnym i niespełnionym. To również książka opowiadająca o czasach, których już nie ma. Pamiętać trzeba, że książka po raz pierwszy została opublikowana w 1920 roku, a mimo to napisana została w intymny sposób.

Polecam!

*Na postawie książki Colette, reżyser Stephen Frears i scenarzysta Christopher Hampton nakręcili film. W rolach głównych Michelle Pfeiffer i Rupert Friend.


Recenzja ukazała się 21 kwietnia 2010 r na blogu Słowem malowane.

Wyzwanie I - w moim wykonaniu.

"montgomerry"

Zastanawiałam się co przeczytać z literatury francuskiej. Przejrzałam moje półki i zapewne przeczytam Gustawa Flauberta "Pani Bovary" i wrócę do "Damy kameliowej" Alexandre Dumas. po za tym zaraz opublikuję recenzję książki Sidonie-Gabrielle Colette "Cheri". Dominować więc będzie klasyka. A po za tym zobaczę jak to będzie po wizycie w bibliotece i poszperaniu na allegro:)

Temat wspaniały i bardzo romantyczny, a że dusza moja takowa jest więc postaram się wykazać:0

pozdrawiam serdecznie

Odette i inne historie miłosne

Jeszcze konkretnych planów na lektury nie mam, myślę, że u obu Dumasów coś z pewnością znajdę. Wiele książek pasujących pod to wyzwanie już przeczytałam, więc z każdą wizytą w kawiarence uraczę wspomnieniami...
Dziś znowu Schmitt, ale on pisze tak niebanalnie o miłości...

Kolejna powieść Schmitta dotyczy filozofii nad miłością, relacjami kochanków, a właściwie miłosnych historii różnych kobiet po różnych przeżyciach, w różnych okolicznościa, z różnymi poglądami (choć zazwyczaj tak samo niemądrymi) i co najważniejsze z różnymi mężczyznami. Zachowania i myśli tych kobiet z każdej opowieści po prostu mnie zaczęła bawić. Wszystko to takie przerysowane, ale niedokońca. Coś z rzeczywistości w sobie ma. Nie mówię o głupocie blondynek. W tym przypadku faceci byli w porządku, może nie całkiem, ale jednak rozum mieli na właściwym miejscu. Historie miłosne choć podobne, każda zupełnie inna. Napisane prostym, filozoficznym językiem. Ponoć historie te są prawdziwe, przynajmniej niektóre, albo oparte są na faktach. Książka taka jak większość pozostałych książek Schmitta, ma przesłanie, często piękne i związane z uczuciami i miłością (prawdziwa miłość nie jest uczuciem!) i jest zbiorem filozoficznych myśli. Bardzo trafny jest dobór imion do tych opowieści, takie arystokratyczne... Odette, Donatella, Isabel... A i żeby tu nie było jakichś podejrzeń o romanse. Absolutnie, to żadne głupie romanse, a inteligentnie napisane historie kobiet, który mają problemy z uczuciami do mężczyzn. Choć nie przepadałam za zbiorami opowiadań, to podobało mi się, że ten zbiór kręcił się wokół jednego motywu, wokół, którego kręciły się opowieści. Zaczytującym się w Schmittowskich dziełach polecam, a reszta jeśli nie miała z nim jeszcze do czynienia polecam początek znajomości od "Oskara i pani Róży", by poznać styl pisania autora.

od miłości do nienawiści... - Trucicielka - E-E Schmitt

Trucicielkę przeczytałam w ubiegłym tygodniu. Dziś po dołączeniu do Francuskiej Kawiarenki Literackiej postanowiłam nieco edytować moja poprzednią recenzję i napisać ją pod kątem wyzwania, bo jedno z opowiadań zawartych w Trucicielce jest właśnie o miłości...

Ostatnie opowiadanie nosi nazwę Elizejska Miłość. Opowiada o małżeństwie Prezydenta Francji Henriego Morel i jego żony Catherine. Bogaci, eleganccy, uśmiechnięci, uwielbiani przez tłumy. Ich wspólne zdjęcia opatrzone podpisem "Wzorowa miłość" gościły na niejednej okładce czasopisma. To tylko pozory. Tak naprawdę Pałac Elizejski był teatrem a oni grali w nim swoje role - przykładnego, kochającego się małżeństwa.
Sam na sam, zdejmowali swoje maski i stawiali czoła okrutnej prawdzie - ich związek był fiaskiem. Henri od lat znajdywał pocieszenie w ramionach kochanek. A Catherine? Tłumiła w sobie cały ból aż do dnia gdy przelała się czara goryczy. W żalu i złości wykrzyczała mężowi całą prawdę, posuwając się do szantażu. Wzajemna wrogość i nienawiść małżonków nasilała się. Pewnego razu Catherine miała poważny wypadek, wiedziała, że ktoś chce pozbawić ją życia. Nie zdążyła się otrząsnąć gdy w szpitalu spadła na nią kolejna tragedia. Okazuje się, że jest śmiertelnie chora...
Czy na łożu śmierci małżonkowie wybaczą sobie wyrządzone krzywdy i zdradę? A może przeciwnie? Catherine obiecała się zemścić, czy spełni swoje groźby?
Od miłości do nienawiści jeden krok... W którą stronę pójdzie Para Prezydencka?
I na koniec przepiękny, mądry i jakże prawdziwy cytat.

"Czy istnieje uczucie, które nie łączyłoby się nierozerwalnie ze swoim przeciwieństwem, jak tkanina i podszewka? Jaka miłość jest wolna od nienawiści? Ręka, która głaszcze, za chwilę chwyci za sztylet. Nasze uczucia nie są zmienne lecz dwuznaczne, czarne lub białe w zależności od wydarzeń, rozpięte między przeciwieństwami, falujące, plastyczne, prowadzące zarówno do najgorszego jak i do najlepszego."

Opowiadania E -E Schmitta mają w sobie to coś, co przyciąga, nie pozwala się oderwać, zachęca do ponownego przeczytania. Cieszę się, że Trucicielka znalazła miejsce na mej półce. Zapewne nieraz po nią sięgnę i zagłębię się w lekturze.

20 lutego 2011

Miłość to trucizna (Trucicielka - Eric-Emmanuel Schmitt)

"ktrya"
Pozwólcie, że przejdę do sedna, póki mam świeże wrażenia. W kolejnym poście będzie organizacyjnie. A teraz zapraszam do poznania miłości oczami dość znanego ze współczesnych francuskich pisarzy: Erica-Emmanuela Schmitta.
Nie wiem, czy o wszystkich jego książkach dotyczących miłości mam napisać w jednym poście, czy recenzje pozostałych zamieścić później osobno. Chyba zdecyduję się na drugą opcję. A więc póki kawa gorąca, spróbuję przerobić moją oryginalną recenzję na potrzeby wyzwania. Jeśliby ktoś chciał przeczytać pierwowzór zapraszam na
bloga.

Książki Schmitta charakteryzują się niebanalnym podejściem do życiowych wartości. Jedną z nich jest właśnie miłość i to ona jest motywem łączącym opowiadania w jego książkach. W Trucicielce jest to miłość, która zatruwa życie. Cztery pełne trucizny opowiadania prezentują ją od innej strony.

W pierwszym opowiadaniu bohaterka jest oskarżona o zabójstwa mężów, ale ostatecznie została uniewolniona. W mieście i w okolicach krąży już o niej legenda i nikt ostatecznie nie wie jaka jest prawda. Marie pewnego razu wchodzi do kościoła, gdzie zastaje nowego wikarego, który swoją dobrocią, intryguje ją. Od tego momentu codziennie pojawia się na nabożeństwie próbując się zbliżyć do niego. Kiedy zauważa, że ojciec zwraca więcej uwagi na grzesznicę, postanawia zdobyć go tym sposobem. Prosi go o spowiedź, w której mówi o zabójstwach, codziennie coraz bardziej dramtyzując obraz, duchowny postanawia ją nie opuścić i nawrócić. Marie jest zadowolona, w pełni usatysfakcjonowana, bo go pragnie i pożąda. Ale pożądanie jaką ją ogarnia nie jest takie jak wszystkie inne. Tu nie chodzi o seksualność. Ksiądz fascynuje bohaterkę duchowo i intelektualnie. Zauroczenie jakie ją ogarnia nie jest równe temu, które czują zazwyczaj kobiety patrzące na atrakcyjnych męzczyzn. To nie fizyczność pociągą Marie, ale duchowość.

Z inną miłością mamy do czynienia w Powrocie. Główny bohater jest marynarzem i jego życie głównie wiedzie się na morzu, gdzie zapomina o rodzinie. Do momentu kiedy otrzymuje telegram, że jego córka nie żyje. On nie wie o którą chodzi i wówczas uświadamia sobie, że właściwie nie zna żadną ze swoich córek. Boi się przybicia do lądu, które będzie ostatecznym wyrokiem, z którą z jego córek już się nie zobaczy. Prawda jaką odkrywa jest dla niego niemożliwa, ale i owocna. Telegram odkrył prawdę o miłości marynarza do swojej rodziny. Postanowił kochać i tą miłość okazywać swoim najbliższym.

W najnowszym tomiku nie brakuje miłości małżeńskiej, która została zawarta w opowiadaniu "Elizejska miłość". Catherine przestała kochać męża od momentu, kiedy poznała do czego on jest zdolny by zdobyć władzę. Henri jest bardzo zaskoczony żont i od tego czasu się męczy. Catherina jest tytułową trucicielką, która różnymi intrygami mści się, czerpiąc z tego dziką satysfakcję.
Można by powiedzieć, że to co się dzieje pomiędzy małżonkami pary prezydenckiej za kulisami to jest nienawiść w najczystszej postaci. Otóż nie, proszę państwa, to świadectwo jaką trucizną jest miłość i jak trucizna może być świadectwem największej miłości, która rozgrywa się w Elizejskim Pałacu".

Nie chciałam zdradzać zakończenia opowiadań, które są bardzo zaskakujące, dlatego moje "analizy" są trochę powierzchowne. Ale wolę powierzchowność niż odebranie przyjemności z lektury i moment zaskoczenia jaki nam towarzyszy w Trucicielce.

Wyzwanie I - moja lista książek.

"Paula"
Aj, jak mi miło, że to wyzwanie okazało się tak dla mnie dostępne:))) Cieszę się, że na początku poruszamy taki temat, bo to miłości nigdy za wiele, a dodatkowo autorka, którą mam na myśli pisze o tym dużo i ciekawie!

Ja oczywiście zacznę od mojego ulubionego "Pocieszenia" Anny Gavaldy, które czytałam w tamtym roku, ale do którego chętnie wrócę z trzech powodów: po pierwsze książka należy do moich ulubionych, po drugie czytałam ją, gdy jeszcze mój blog nie funkcjonował i nie miałam jej jak ani komu polecić, po trzecie mam ją u siebie na półce także problem ze zdobyciem powieści odpada.
Następną książką po jaką sięgnę będzie "Kochałem ją" tej samej autorki, ale tym razem czytanie mam zamiar połączyć z oglądnięciem filmu, który powstał na podstawie tej krótkiej, ale bardzo treściwej książki.
Trzecią książką będzie "Potencjał erotyczny mojej żony" Davida Foenkinosa, w którą to książkę się dzisiaj zaopatrzyłam przy pomocy cudu techniki jakim jest internet:) Mam nadzieję, że książka jakoś do mnie dotrze w czasie tych trzech miesięcy i będę was mogła uraczyć jej recenzją!

Zapowiada się ciekawie na początek!
Pozdrawiam wszystkie uczestniczki i do spisania:)))

Wyzwanie I

"Nemeni"
Bardzo cieszę się, że powstała taka cudowna inicjatywa, pomysłodawczyni, czyli Femme :) miała naprawdę genialną myśl i należą jej się podziękowania. Dodam także, że jest to moje pierwsze wyzwanie czytelnicze, jakie podjęłam i mam nadzieję nie zawieść i dobrze wywiązać się z zadania :)
A teraz do rzeczy.
Miłość w literaturze francuskiej....Hmm, kopalnia pomysłów jest tutaj chyba nieograniczona, ale ja myślę, że postaram skupić się na kobiecym punkcie widzenia... To, jak pisarki różnych stylów, różnych zapatrywań i poglądów, w odmienny sposób przedstawiały miłość w swoich powieściach.
Do recenzji wybrałabym może na początek Colette "Chéri",



potem może Françoise Sagan "Pewien uśmiech"



i jeśli się uda to na koniec odrobinę okrutna miłosna historia wg Amélie Nothomb "Dziennik jaskółki".





Potem, jak się rozkręcę i jeśli zmieszczę się w ramach czasowych ewentualnie mogę poszerzyć listę :).

Przychylam się do pomysłu z wymianą książkową – z pewnością mogło by to ułatwić zdobywanie tytułów, których się nie posiada a są potrzebne do zrecenzowania.

Wyzwanie I - Miłość po francusku

W małej kawiarence panował półmrok. Lampka w pobliżu kasy była jedynym źródłem delikatnego światła i jednocześnie dowodem na to, że miejsce nie jest opuszczone. W lokalu nikogo nie było, a odsunięte pod ścianę wszystkie stoliki i fotele nie wyglądały zachęcająco. Nagle ciszę przerwało skrzypnięcie otwierających się drzwi, przez które z trudem weszła właścicielka. Szybko podeszła do lady i pozbyła się balastu - książek, które ledwo utrzymywała. Odetchnęła z ulgą. Rozejrzała się dookoła... Czeka ją ciężka noc, poświęcona na rozkładaniu nowych lektur i przygotowywaniu sali do otwarcia.

Na początku pragnę podziękować wszystkim tym, którzy tak miło przyjęli ten projekt. To naprawdę wiele do mnie znaczy. Od wczoraj uzbierała się mała gromadka, która chyba na razie powinna wystarczyć. Mam nadzieję, że inni nabiorą ochoty na wspólne blogowanie w czasie trwania wyzwania. Oczywiście można dalej się przyłączać w każdej chwili.
Ach, więc należy to jakoś zacząć... Pierwsze wyzwanie będzie trwało od 21 lutego do 21 maja. Postanowiłam wybrać łatwy temat tak, aby nikt na początku nie miał problemu z doborem lektur. A motywem przewodnim wyzwania jest Miłość po francusku. To banalnie zaczynać od miłości, szczególnie kiedy siedzimy w babskim gronie, we francuskiej atmosferze... Ale!, może na tym będzie polegała trudność zadania. Temat jest banalny, więc proszę o oryginalne podejście do tematu. Należy zdecydować się francuskich pisarzy, którzy poruszają miłość w najróżniejszy sposób, i to od was zależy w którą stronę pójdziecie. W tym wypadku nie będę nawet przedstawiała listy proponowanych utworów.
Proszę uczestników o napisanie pierwsze postu. Jak będzie on wyglądał? Chciałabym, aby każda z Was w pierwszym poście do wyzwania Miłość po francusku przedstawiła pokrótce na czym się skupi, a także jakie są jej czytelnicze plany. Zaznaczam, że nie jest to niezbędne - można od razu przejść do recenzji, aczkolwiek miło byłoby, gdybyście coś takiego zrobiły.
Chciałabym jeszcze powiedzieć, że recenzje nie muszą być "nowe". Jeśli któraś z was czytała już książkę, która pasuje do naszego tematu i zamieściła recenzję na blogu - może ją tutaj wykorzystać. Ale w takim wypadku proszę o wklejenie całego tekstu na naszego bloga - normalnie mogą być tylko skróty, jak kto woli.
Jeszcze coś dotyczącego oznaczania postów. Oczywiście najpierw proszę o "swój nick", następnie "nazwisko imię" autora książki, którą recenzujecie. Dodatkowo proszę o oznaczanie wyzwania, w zależności, które to jest (np. teraz mamy "I luty - maj").

Temat nie jest trudny, dlatego proszę dodatkowo o krótkie informacje przy autorze, jakieś ciekawostki albo kawałek z historii Francji związany z naszym tematem. Myślę, że będzie to ciekawe urozmaicenie.
Jeśli macie jakieś pomysły (np. na następne tematy), uwagi bądź skargi - proszę śmiało pisać, wszystko zostanie wzięte pod uwagę! ( Swoją drogą, myślicie, że trzy miesiące to wystarczająco dużo? ) Ja już szykuję swoją listę lektur, a ponadto planuję jakiś miły konkurs na początek naszej współpracy :)

Teraz zostawiam Was samych w tych wygodnych fotelach, kawę podam na każdą prośbę, a gdyby ktoś chciał włączyć płytę - w rogu jest półka z winylami. Życzę miłej lektury i mam nadzieję, że te pierwsze trzy miesiące nie będą takie złe.
Pozdrawiam, do napisania!


Wiem, że na początku mogą być problemy organizacyjne, więc jeśli tylko wychwycicie jakiś błąd czy usterkę - proszę pisać!

P.S. Przed chwilą wpadłam na pomysł, aby zorganizować książkową wymianę... Byłybyście chętne? Muszę jeszcze pomyśleć nad sensownymi zasadami, ale coś mi już tam świta... Oczywiście książki dotyczyłyby naszego tematu. Chyba za dużo atrakcji chcę tutaj zorganizować... 

Pierwsza kawa gratis

Dzwoneczek nagle dźwięcznie się odezwał, zapowiadając nowego klienta. Aromat kawy unoszący się w powietrzu, lekki półmrok nadający lokalowi klimat, fotografie w antyramach, lekko zakurzone, ukazujące paryskie piękno oraz stare książki zajmujące każdy wolny kąt. Dalej, dalej, dalej! Fotele zachęcają do chwilowego odpoczynku, miła kelnerka patrzy z nadzieją, książki proszą się o odrobinę czułości, hipnotyzująca winylowa płyta ściska serce piękną, starą francuską muzyką.
Pani za ladą zaraziła Cię uśmiechem. 
Zapraszam, kawa już gotowa. 

Kiedy już, mój miły czytelniku, zasiądziesz wygodnie w swoim ulubionym fotelu, proponuję, abyś sięgnął po odrobinę lektury. Mogę Ci coś zaoferować i będzie mi niesamowicie miło, jeśli z mojej pomocy skorzystasz. Znalazłeś się bowiem w prawdziwie francuskiej przystani internetowej. Nacieszysz tu swoje oko przyjemnymi recenzjami książek, będziesz miał szansę lepiej przyjrzeć się kulturze francuskiej, a także zasmakujesz nieco przygody i weźmiesz udział w wyzwaniach. Do tego podamy ci wspaniały zestaw najróżniejszych kaw i gazetę wyjętą prosto z paryskiego kiosku. 

Zaczynamy już niedługo. 
Na razie świeżo otwarty lokal musi przeleżeć, uzbierać trochę pomysłów i materiałów. No i ściany muszą odpowiednio dobrze nasiąknąć kawowym aromatem. 


16:37
Zasady zostały już uaktualnione i można przejść do nich przez zakładkę na górze strony. Zapraszam do zapoznania się z regulaminem i zgłaszania się do wyzwania! Kiedy uzbiera się trochę osób, opublikuję temat na najbliższe trzy miesiące.