23 kwietnia 2011

Podsumowanie wymiany!

Witam i zapraszam na chwilę przerwy od świątecznych porządków, przygotowań i wypieków. Proszę się rozgościć i trochę wyciszyć, odpocząć, wypić kawę i poświęcić mi minutę. 
Wymiana powinna zakończyć się już dawno, ale podchodziłam do niej dwa razy. Na szczęście obyło się bez większych problemów organizacyjnych i wszystko przebiegło pomyślnie. 
Tematem wymiany była Miłość i zdaje się, że każda uczestniczka podeszła do tego inaczej. W każdej jednak paczce kryło się trochę czaru i francuskiej magii. 


W zabawie wzięło udział sześć osób: 
(nicki podlinkowane są do postów z otrzymaną paczką)
- Isabelle 
- Montgomerry 
- Nemeni 
- Elen.77 
Madmad
- femme  


Dziękuję wszystkim za współpracę i miłą atmosferę. Mam nadzieję, że przy następnej wymianie również znajdą się chętni!
Jeśli któraś z Was ma jakieś uwagi co do przebiegu wymiany lub może nowe pomysły, to proszę - piszcie śmiało! ;)


A tak korzystając z postu organizacyjnego: 
!!!

21 kwietnia 2011

Georges Simenon : "Wdowa Couderc"

      Na początku pragnę wyjaśnić, iż książka "Wdowa Couderc" nie przedstawia tradycyjnej miłości do partnera/partnerki, a taką okazywaną z trudem, ukrywaną. 
  Georges Simenon to belgijski pisarz tworzący swe dzieła w języku francuskim. Znany jest przede wszystkim z kryminalnego cyklu o komisarzu Maigrecie - siedemdziesiąt pięć powieści i dwadzieścia osiem opowiadań. "Wdowa Couderc" to jedna z jego niewielu książek psychologicznych, spotkana z ogólnym zachwytem i porównywaniem do "Obcego" Alberta Camusa. "Wdowa Couderc" doczekała się adaptacji. 
        Tytułowa wdowa Couderc to  kobieta już niemłoda, energiczna, pracowita, złośliwa, mściwa, uparta jak osioł i budząca respekt. Zrobi wszystko, byle tylko jej znienawidzona rodzina nie odebrała jej domu. Przeszła w swoim życiu niemało, miłością darzy syna, który po wyjściu z więzienia na różne sposoby próbuje wyłudzić od matki pieniądze. 
       Jean Passerat - Monnoyeur, mężczyzna pociągający, tajemniczy, skryty, nieprzewidywalny, małomówny, dopiero co wyszedł z więzienia. Nie wie, dokąd iść, nie wie po co, nie wie dla kogo. Wszędzie, byle nie do bogatej i wpływowej rodziny, o której chce zapomnieć, której nie chce znać. 


             Do spotkania obojga dochodzi przypadkiem - Jean pomaga starszej kobiecie nieść inkubator. Trafia do jej domu, staje się jej parobkiem. Żyjąc na utrzymaniu wdowy, wkrótce zostaje jej kochankiem. Nie ona jednak mu w głowie - Felicie, młodziutka mama, znienawidzona rodzina wdowy Couderc, wpada mu w oko. Nic zresztą dziwnego, rude włosy i dziecko na rękach nastolatki przyciągają wzrok. Jak to się skończy? 
             "Wdowa Couderc" Simenona i "Obcy" Camusa zostały wydane w tym samym roku - w 1942. W przedmowie, Paul Theroux, krytyk i literat, dokładniej zagłębia nas w sprawę dwóch powieści psychologicznych o bardzo podobnej treści. Podczas gdy utwór Camusa zyskał sławę, uznanie i wysoką pozycję w literackim firmamencie, wciąż omawiany i zachwalany, "Wdowa Couderc" Simenona została określona mianem przeciętnego czytadła, podobnie zresztą jak inne jego książki. Niestety nie czytałam "Obcego" i nie jestem w stanie porównać obu tych powieści, zamierzam zrobić to jednak w przyszłości. CZYTAJ CAŁOŚĆ NA MOIM BLOGU 

Francuska wymiana

Mogę pochwalić się tym co otrzymałam od femme. Przesyłka o mały włos nie wróciła do nadawczyni. O perypetiach z jej dotarciem do mnie piszę na moim blogu Ogród książek Mad. Femme dziękuję, trafiłaś super. Książki poszukiwałam od dawna.
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.

20 kwietnia 2011

Eric-Emmanuel Schmitt, Tektonika uczuć.

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2008
Kategoria: Dramat/Komedia
ISBN:9788324010417
Ilość stron: 144

Tektonika uczuć to kolejna książka Erica-Emmanuela Schmitta, w której zwrócona jest uwaga na głębsze poznanie ludzkiej natury. Można nawet napisać, że to jest pewien rodzaj analizy zachowań ludzkich w sferze pewnego kręgu uczuć. Diane i Richard to para, która wiedzie w miarę ustabilizowane życie. Do pełni szczęścia brakuje jednak tylko zawarcie związku małżeńskiego. Cóż z tego, kiedy Diane wielokrotnie odmawiała Richardowi. Diane jest kobietą na zewnątrz niedostępną, a według matki - Pani Pommeray – zachowuje się jak mężczyzna. Wydaje się, że Diane w końcu jest gotowa przyjąć oświadczyny ukochanego. Zauważa jednak, że ten nie przytula już jej tak mocno jak dawniej i ziewa w jej obecności. Diane pragnąc wydobyć od Richarda prawdziwe uczucia, udaje przed nim, że jej miłość do niego skończyła się. Wybranek serca ku wewnętrznej rozpaczy kobiety, potwierdza to również ze swojej strony. Diane i Richard rozstają się, ale żyją w przyjaźni. Tyle, że kobieta cierpi i obmyśla wyrafinowaną zemstę. Z czasem miłość zmienia się w nienawiść. Uczucia wędrują tak jak płyty tektoniczne. Diane poprzez pozorną udzieloną pomoc wciąga w intrygę dwie prostytutki: Rodicę Nicolescou i Elinę i realizuje swój cel. Czy jednak zostanie on osiągnięty? Czy Richard wróci do Diane?

Autor w krótkim utworze znakomicie pokazał czytelnikowi jak szybko mogą zmieniać się uczucia i jak łatwo przechodzimy od miłości do nienawiści. Uczucia przemieszczają się jak płyty tektoniczne. Uderzają o siebie, falują, powoduje niekontrolowane wybuchy różnorodnych emocji. A gdzie w tym wszystkim jest miejsce na odpowiedzialność za popełnione błędy? Czy można naprawić wyrządzone drugiemu człowiekowi krzywdy? 

Nie jest to utwór trudny, a motyw jest oczywiście w literaturze dobrze znany. Dialogi są proste i dramat czyta się szybko. Niektórzy mogą zarzucić nawet płytkość fabuły, a nawet brak osobowości bohaterów. Osobiście zresztą wydają mi się nieco płytcy i egoistycznie podchodzący do życia. Wydaje się jednak, że Schmitt specjalnie nie dążył do zagmatwania sytuacji. Chodzi mu raczej o pokazanie roli, jaką może odegrać jeden człowiek w życiu drugiego człowieka oraz szybką zmianę stanów uczuciowych. Po za tym jest to utwór z morałem. Miłość, nienawiść, duma, pycha mogą prowadzić czasami do nieprzewidzianych skutków. 

RECENZJA NA BLOGU SŁOWEM MALOWANE - 20.04.2011

Wymiana ;)


Wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Ja nei wierzyłam, aż do momentu, kiedy zobaczyłam prześliczną zakładkę od Montgomerry. Jest po prostu przecudna :)
Do tego dwie książeczki "Pustynia parmeńska" i "Niebezpieczne związki", herbatka różana (pięknie pachnie, cała koperta przesiąkła ;)), kolczyki i zawieszka!(nie wiem czemu do zdjęcia nie wyjęłam z woreczka?), no i oczywiście czasoumilacze, czyli słodycze :)
Dziękuję bardzo, bardzo, bardzo. Dostać taką paczuszkę to wielka radość ;)


Pamiętam wszystko - Isabelle Desesquelles

Wczoraj skończyłam czytać "Pamiętam wszystko" Isabelle Desesquelles i... nie potrafię jednoznacznie określić tej książki.


Dużo racji jest w recenzji Nemeni - autorka nie potrzebuje wielkich słów, aby pisać o uczuciach, ale jej słowa płyną z głębi serca, są przez to tak piękne i wzruszające . Słowa, których używa Desesquelles są proste, szczere - to ogromna zaleta tej opowieści, opowieści o nieszczęśliwej i trudnej miłości. Kolejną zaletą, która dla mnie uczyniła tę książkę łatwiejszą w odbiorze, są krótkie, zwięzłe rozdziały, ciekawie prowadzona narracja, która kilkoma zdaniami opisującymi teraźniejszość cierpiącej Laure wprowadza nas w świat jej wspomnień.
Uczuciem towarzyszącym mi w czasie czytania "Pamiętam wszystko" był przejmujący smutek. Smutek, współczucie i dziwne rozdrażnienie. Opowieść o nieszczęśliwej miłości przyrodniego rodzeństwa pełna jest melancholii, skrywanej rozpaczy i tragedii, o której nikt nie chce mówić głośno.
"Miałeś rację, nie umarłam, nie naprawdę. Można umrzeć i żyć jeszcze długo"
Sama opowieść Laure pełna jest niedomówień, niejasności: śmierć matki, ciąża, romans ze starszym mężczyzną. Oczywiście wspomnienia z najwcześniejszych wspólnych lat są radosne: wspólne wakacje, leżenie na sianie, dziecięce zabawy, okres szkolny, niemniej każde z nich naznaczone jest piętnem nieszczęścia.
Bohaterka opowieści, umierająca na raka Laure, jest postacią tragiczną nie tylko poprzez doświadczenie samotnego dzieciństwa, trudnych stosunków z rówieśnikami i rodziną, nieszczęśliwej miłości ale również dlatego, ze jest osobą naiwną. W czasie czytania było mi jej niezmiennie żal. Po tragedii, która ją dotknęła - utracie wielkiej miłości naznaczonej piętnem rodzinnej tajemnicy - mogła stać się silnym człowiekiem. Żałoba, którą sobie narzuciła mogła wzmocnić ją, uszlachetnić, nauczyć wytrwałego dążenia do realizacji wyznaczonych celów. Nie wykorzystała jej.
"Wybierając samotne życie, w którym nikt nie może decydować za mnie, stworzyłam sobie warunki, żeby mieć całkowitą władzę."
Zaszyła się w swoim smutku, rozpaczy, upadła na samo dno zwątpienia i braku sensu życia, zatraciła się w nie-kochaniu siebie. Laure mnie przekonała mnie do siebie, nie tylko nie potrafiłam sie z nią utożsamić, nawet jej nie polubiłam. Więcej sympatii mam dla Lucasa, o którym tak mało napisała Desesquelles...
Mimo zgrabnie napisanej historii, ciekawego tematu Isabelle Desesquelles nie uwiodła mnie swoją opowieścią, opowieścią z serii dla wrażliwych, jak głosi napis na okładce książki. Nie wiem czy winna jest nieudolność pisarki czy mój brak wrażliwości?

19 kwietnia 2011

Honoriusz Balzac, Kobieta trzydziestoletnia.

Warszawski Dom Wydawniczy WDW
Warszawa 1992
Tytuł oryginalny: La femme de trente ans
Język oryginalny: francuski
Tłumacz: Żeleński Tadeusz (pseud. Boy)
Kategoria: Literatura piękna
Rok pierwszego wydania: 1834

Na wstępie napiszę jedynie, że w moim wydaniu oprócz Kobiety trzydziestoletniej są pozycje Kobieta porzucona, Gobseck, Bank Nucingena. Niestety nie pokusiłam się o przeczytanie kolejnych lektur, ponieważ w zupełności wrażeń balzakowskich dostarczyła mi w pełni pierwsza powieść. Sama sobie zadawałam zresztą pytanie, dlaczego ponownie sięgnęłam po Balzaca, jeśli po ostatniej recenzowanej pozycji, pisałam, że na dłuższą metę mi pisarstwa tego wystarczy. Twórczość Balzaca ma jednak w sobie coś, co przyciąga. Oczywiście jak to u Balzaca bywa i tym razem miałam do czynienia z kwiecistymi i długimi opisami i rozbudowanymi zdaniami. Na dłuższą metę można nie wydzierżyć i nie doczytać do końca jak ktoś nie jest odpornym i upartym molem książkowym. 

Wielu uważa jego pisarstwo za anachroniczne, a czytanie książek za stratę czasu. Pytam się, dlaczego? Jak można powieść pisaną w XIX wieku uznać za nowoczesną, oczywiście, że będzie wiać z niej starzyzną w sferze obyczajów, postaw, nierównego traktowania kobiet i mężczyzn. Moi drodzy to nie czasy wyzwolenia kobiet i marszów sufrażystek. Kobieta mająca kochanka jest potępiana, mężczyzna mający kochanki jest podziwiany przez innych, że tak świetnie ułożył sobie życie. 


całość  SŁOWEM MALOWANE

16 kwietnia 2011

15 kwietnia 2011

Miłość w jeszcze dawniejszym Paryżu - "Historia Manon Lescaut i kawalera des Grieux"

Jakiś czas temu recenzowałam na tym blogu powieść Aleksandra Dumasa syna pt. „Dama kameliowa”. Dosyć istotną rolę w tej książce pełni XVIII-wieczny romans księdza Antoniego Prevosta „Historia Manon Lescaut i kawalera des Grieux”. Kiedy odkryłam, że w mojej gminnej bibliotece jest ta książka postanowiłam ją przeczytać.
Zanim przejdę do treści książki wypadałoby powiedzieć kilka słów o autorze, którego życie mogłoby być fabułą nie jednego a kilku romansów. Urodzony pod koniec XVII wieku w szlacheckiej rodzinie, ukończył kolegium jezuickie i postanowił zostać księdzem. Dosyć szybko jednak zmienia plany i wstępuje do wojska. Tam również nie zagrzewa długo miejsca, wraca do klasztoru, znów z niego ucieka do wojska gdzie zdobywa patent oficerski aby wreszcie zdecydować się ostatecznie na karierę duchowną. Niestety jego przełożeni nie do końca mu ufają, tak, że w wyniku nieporozumienia ksiądz Prevost ucieka do Anglii a stamtąd przeprawia się do Holandii, gdzie wydaje swoje pierwsze dzieła. Z powodu skandalu opuszcza Holandię i przez Anglię wraca do Francji gdzie udaje mu się uzyskać przebaczenie dawnych grzechów. Jego awanturnicza natura daje jeszcze raz znać o sobie i po raz kolejny musi opuścić ojczyznę. Po kilkuletnim pobycie w Brukseli i Frankfurcie wraca, tym razem już ostatecznie, do Francji, zostaje przeorem w Saint-Georges-de-Gesne gdzie w spokoju pędzi ostatnie lata swego życia.

Antoni Prevost napisał kilkadziesiąt powieści, jednak najsłynniejszym jego dziełem jest „Historia Manon Lescaut i kawalera des Grieux”. Narratorem jest tytułowy kawaler, opowiadający historię swej tragicznej miłości do pięknej acz płochej Manon. Autor wyposażył swojego bohatera w pewne szczegóły swojej biografii – des Grieux planuje bowiem karierę duchowną z której rezygnuje po poznaniu Manon, razem z kochanką i jej bratem prowadzi rozrywkowe życie w Paryżu, a gdy w sakiewce zaczyna brakować pieniędzy zdobywa je przy karcianym stoliku. Bezgraniczna miłość jaką Manon ponoć darzy swojego kawalera nie przeszkadza jej w poszukiwaniu zamożniejszego protektora. Jej odejście załamuje kochanka, który jednak dosyć szybko wybacza niewiernej i już w zupełnej zgodzie i harmonii planują jak oszukać bogatego wielbiciela wdzięków dziewczyny. Dalsze losy Manon i kawalera to ciąg wzlotów i upadków, które zmierzają do tragicznego finału.

Książka napisana jest pięknym, barwnym językiem. Autor nie ustrzegł się niestety przed nadmierną egzaltacją – te wszystkie omdlenia, potoki łez, tkliwe uczucia i najszczersza przyjaźń ze strony osób widzianych po raz pierwszy w życiu mogą być dla współczesnego czytelnika śmieszne, jednak w czasach kiedy powieść powstała były czymś zupełnie normalnym. Powieść ma wartką  akcję, bohaterowie ciągle pakują się w nowe kłopoty, jesteśmy świadkami pojedynków, ucieczek z więzienia i gwałtownych rodzicielskich interwencji.
I jedyne co mnie drażniło to ten nieszczęsny kawaler – przecież on zwyczajnie się prosił, żeby go robić w konia. Manon nie jest szczególnie inteligentna ale okłamuje go na każdym kroku a ten fajtłapa przyjmuje wszystkie jej krętactwa za dobrą monetę. Wie, że dziewczyna go zdradza i zamiast machnąć na nią ręką leje strumienie łez i tylko czeka żeby do niego wróciła. Książka ujrzała światło dzienne w 1731 roku a więc 280 lat temu. Mimo wszystko jednak jakoś nie mogę uwierzyć, że ówczesne kobiety mogły szaleć za mężczyznami pokroju kawalera des Grieux…

 Czytając zastanawiałam się czy Manon go kiedykolwiek kochała i doszłam do wniosku, że może na początku znajomości była oczarowana nim i jego uwielbieniem ale dość szybko jej przeszło. Pięknymi słowami i najgorętszymi nawet zapewnieniami miłości nie można się najeść, pięknie ubrać czy zabawić a to było dla Manon najważniejsze. Bo tak naprawdę to panna Lescaut kochała siebie i tylko siebie.

Kobieta Zawiedziona - Simone de Beauvoir


Cienka książeczka zawierająca dwa opowiadania: "Kobietę zawiedzioną" i "Wiek umiaru" - najdłużej czekała na recenzję.



Chyba dlatego, że wywołała największe emocje. O ile drugie opowiadanie jest bardziej rozrachunkiem głównej bohaterki, narratorki, z upływającym czasem, życiem, relacjami z mężem i dorosłym synem o tyle "Kobieta zawiedziona" dotyczy miłości. Miłości a także zdrady. I o niej napiszę.


Opowieść spisana jest w formie pamiętnika, z pierwszych zapisów wyłania się postać dojrzałej, zadowolonej z życia i siebie, spełnionej kobiety. Jednak już kilka stron dalej dowiaduje my się - bohaterka również - o zdradzie męża. Simone de Beauvoir pokazuje nam proces zmagania się ze sobą Moniki, kobiety bezgranicznie oddanej jednemu mężczyźnie.

W czasie czytania opisu tych zmagań, walki bohaterki z samą sobą, obserwowanie jej załamań, chwilowych euforii, drobiazgowego analizowania błędów targały mną silne - negatywne - uczucia. Na samym początku historii było mi jej żal, współczułam kobiecie, która po 22 latach małżeństwa stwierdza, że nie ma nic poza miłością do męża i dumą z córek. Potem, z każdym kolejnym wpisem w pamiętniku, byłam na nią coraz bardziej zła, coraz bardziej nią rozczarowana i rozdrażniona jej postępowaniem. Pisarka przedstawiła postać kobiety zawiedzionej samą sobą, słabej, "miękkiej". Nie chcę przez to powiedzieć, że nie cenię miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Krytykuję wyłącznie zupełny brak dbania o siebie, stuprocentowe oddanie się innym, dla innych, takie francuskie "matkopolkowanie".

Najciekawszy - a jednocześnie doskonale oddający sytuację Moniki - cytat z książki:

"Pamiętnik to ciekawa rzecz: to, co się w nim przemilcza,
jest ważniejsze od tego, co się w nim zapisuje."

Dziennik Jaskółki - Amelie Nothomb

Po kilku latach przerwy wróciłam - wraz z Wyzwaniem - do Amelie Nothomb.
Tym razem padło na "Dziennik jaskółki". Jak głosi notka wydawcy na okładce jest to opowieść o miłości, szaleństwie i zbrodni. A dokładnie o mężczyźnie, który doznając zawodu miłosnego postanawia wyzbyć się wszelkich uczuć, "wyrwać sobie serce", pozbawić się zdolności odczuwania czegokolwiek jakimkolwiek zmysłem. Całkiem przypadkowo "wybiera" pracę płatnego mordercy na usługach rosyjsko-francuskiej mafii - zmienia równocześnie swoją tożsamość, wybiera imię Urban i jako seryjny morderca całymi dniami nie czuje nic. Sumiennie wykonuje swoje "obowiązki" do każdego wykonanego zlecenia dorabiając własną filozofię, która uniewinnia go w jego oczach, nadaje sens i celowość działaniu.
Gdzie tu miłość, temat przewodni tego Wyzwania? Pojawia sie wraz z ostatnim zleceniem Urbana - morderstwem rodziny wysoko postawionego polityka, w szczególności jego nastoletniej córki, a także lekturą jej dziennika. Przejęty determinacją dziewczyny - Jaskółki - gotowej bronić zawartości pamiętnika czyta go i pod wpływem jego słów zakochuje się w swej ostatniej ofierze.
Jak wiele może zdziałać ta miłość? Urban raz jeszcze staje się kimś innym - Innocentym, który postanawia przestać zabijać, odkupić winy i znów zacząć czuć.
Oto siła prawdziwej (?) miłości!

Mechanizm serca – Mathias Malzieu

Opowieść jakby stworzona do tego Wyzwania - francuska, o miłości, z "klimatem"...


Opowieść rozpoczyna się w dziewiętnastowiecznym Edynburgu, gdzie w najzimniejszą z nocy rodzi się mały chłopiec, porzucone dziecko, z uszkodzonym sercem. Jak głosi napis na okładce jest to "Baśń dla dorosłych" - baśniowa sceneria pojawia się już na pierwszych stronach. Uszkodzone serce Jacka naprawia miejscowa lekarka - wszczepia w jego serce, jako wspomaganie, stary mechanizm zegarowy, nakręcany małym kluczykiem. Troskliwa opieka Doktor Madeleine, czasami wręcz nadopiekuńcza i przytłaczająca, nie może jednak uchronić bohatera przed miłością. A właśnie to jest największym zagrożeniem dla naprawionego serca. Wszystkie rzeczy, których nie wolno Jackowi umieściła na tabliczce, którą powiesiła nad jego łóżkiem:
Wszystkie kolejne wydarzenia są łamaniem wyznaczonych reguł. Zaczęło się od - oczywiście - od miłości do dziewczynki okaleczonej podobnie jak on, obdarzonej niesamowitym głosikiem i pięknymi, zamglonymi, na wpół widzącymi oczami. To za nią Jack wyruszy w daleką drogę - od szkoły poprzez pół Europy aż na wybrzeże, gdzie miłość doprowadziła do tego o czym ostrzegała przybrana matka. Mechanizm jego serca uległ zniszczeniu. W tej opowieści o miłości jest wszystko: od nieśmiałego zauroczenia, poprzez seks, głębokie przywiązanie, rywala do uczuć ukochanej aż po nieszczęśliwe odrzucenie. Jest też to co w miłości "brzydkie": brak szczerości, udawanie, okłamywanie, niecierpliwość, brak zaufania, gniew.
Zakończenie opowieści pozbawione jest z magii i symboliki, które pojawiły sie wcześniej, przywraca nas do realizmu. Opowieść wypełniona jest treścią "do przemyślenia", filozoficznymi dwuznacznościami, przenośniami i porównaniami. Wiem, ze książka wielokrotnie była porównywana z "Małym Księciem" - ja bym tak daleko się nie posuwała. Niemniej warto było ją przeczytać i przez chwilę pobyć w baśni dla dorosłych.
A na deser - ruchome obrazki + dźwięk:

14 kwietnia 2011

Wymiana


Teraz ja pozachwycam się otrzymaną od Nemeni paczuszką:) Spotkanie było bardzo miłe - teraz tak samo miło będzie się czytało!


Poza książką, która od dawna jest na mojej liście "do przeczytania", bardzo ucieszyła mnie herbatka - moja ulubiona - która na pewno umili mi czas czytania. Natomiast słodkości w równej mierze spodobały się mi jak i mojej córce :)

Wczoraj wieczorem dokonałam pierwszego "wertowania" książki:) W najbliższych dniach planuję zagłębić się w nią z prawdziwą przyjemnością.

Raz jeszcze bardzo dziękuję za przemiłe prezenty!


13 kwietnia 2011

Wymiana

 Bardzo chcę podzielić się z Wami radością z widoku zawartości paczuszki, jaką otrzymałam w dniu dzisiejszym od Elen. Jako, że okazało się, ze jesteśmy z jednego miasta, wymiana odbyła się osobiście, w przesympatycznej atmosferze.  Paczka, muszę to podkreślić jest cudowna, Zresztą popatrzcie tylko :
















A na szczególna uwagę zasługuje przecudnej urody zakładka / no i kartka obok/,
która bezapelacyjnie jest najpiękniejszą zakładką jaką moje oczy
 miały okazję oglądać,  a zdjęcie nie oddaje w pełni jej uroku.                                               
















Ogromne dzięki jeszcze raz, siedzę teraz cała w zachwycie i oglądam sobie wszystko, oczywiście najbardziej cieszą mnie cudowne książki i już nie mogę się doczekać, kiedy je przeczytam :)

12 kwietnia 2011

Wymiana - informacje

Już 12 kwietnia, dlatego przedstawiam listę, jak wygląda sytuacja z wymianą.
- Isabelle
- Montgomerry
- Nemeni
- Elen.77
- Madmad
- femme - otrzymała od Isabelle


Na razie niestety nie dostałam od was żadnego powiadomienia, że paczka doszła, dlatego bardzo subtelnie przypominam o czasie... Jeśli chodzi o mnie, książkę wysłałam w piątek :)
Jeśli macie możliwość - publikujcie zdjęcia na blogu, żebyśmy wszystkie mogły podziwiać wasze przesyłki :)

11 kwietnia 2011

Marcel Pagnol "Żona piekarza"


Co sprawia, że chcemy sięgnąć po książkę? Niewątpliwie okładka... taka po prostu bajkowa... (prawdopodobnie za sprawą rysunków, których twórcą jest Jean-Jacques Sempe, autor ilustracji do serii z Mikołajkiem)

Historia jaką zaserwował nam autor, też jest lekko oderwana od rzeczywistości...

Autor - Marcel Pagnol - prozaik, dramaturg, reżyser filmowy i teatralny.

Miejsce akcji - mała prowansalska wioska, gdzie wszyscy się znają. Jednak jak to w małych wioskach bywa, jest mnóstwo waśni, a każdy o każdym wie wszystko.

Bohaterowie:


Piekarz - Poczciwy człowiek po czterdziestce. Nie jest specjalnie bystry, czy przystojny, ale ma dobre serce. Sprowadza się do wioski i obejmuje stanowisko po poprzedniku, który się niestety powiesił.

Piekarzowa - młoda, piękna i zdaje się nieszczęśliwa kobieta. Przyjeżdża wraz z mężem do wioski.

Pasterz - młody i przystojny chłopak zatrudniony u Markiza. Przyjeżdża odbierać dla niego chleb... szybko dostaje się pod urok piekarzowej.

Markiz - miejscowy arystokrata, ma duży wpływ na proboszcza i innych mieszkańców. Mieszka wraz z czterema "bratanicami".

Proboszcz - młody, pełen wręcz fanatycznych ideałów człowiek. Pozostaje w konflikcie z miejscowym nauczycielem (ten drugi nie czyta odpowiedniej prasy)

Nauczyciel - niedawno pojawił się w wiosce, po skończeniu seminarium nauczycielskiego. Dość liberalny w poglądach.

Mieszkańcy wioski - ludzie często ze sobą skłóceni, zapatrzeni we własne potrzeby, chcący po prostu zjeść chleb!

Akcja - Żona piekarza, kilka dni po sprowadzeniu się do wioski ,ucieka z pasterzem. Piekarz odmawia dalszego wyrobu chleba i zalewa przysłowiowego robaka. Mieszkańcy wioski, żądni świeżego pieczywa, postanawiają sprowadzić piekarzową do stęsknionego małżonka.

Jako, że książka napisana jest w formie dramatu, tak i moje przedstawienie postaci i akcji dość nietypowe. Marcel Pagnol stworzył historię lekką, z dużą dawką humoru, którą się wręcz pochłania. Łatwo wczuć się w prowincjonalną atmosferę i przeżywać wraz z bohaterami "wielkie" rozterki. To taka świetnie napisana bajka dla dorosłych.
Czy historia zakończy się dobrze, a mieszkańcy dostaną chleb? Koniecznie musicie się przekonać sami!

9 kwietnia 2011

Tektonika uczuć - Eric-Emmanuel Schmitt

Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Tytuł: Tektonika uczuć
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2008
Stron: 100
Moja ocena: 4/6

"Kiedy mają mówić o uczuciach, poeci często odwołują się do geografii, bo albo chcą znaleźć drogę, albo - przeciwnie - zabłądzić."

To nie jest moje pierwsze spotkanie z literaturą Erica-Emmanuela Schmitta, choć tym razem byłam bardzo zaskoczona formą i treścią dramatu. Bohaterami "Tektoniki uczuć" są Diane i Richard, dwoje młodych, zakochanych w sobie ludzi. Kochają się tak bardzo, że nie potrafią rozstać się nawet na 5 minut, zwykłe wyjście do kiosku po gazetę jest powodem wielkiej tęsknoty. Diane jednak do tej pory nie przyjęła oświadczyn mężczyzny, ma pewne wątpliwości. Namówiona przez matkę postanawia wypróbować siłę uczuć Richarda. Podczas jednej z rozmów sugeruje, że w ich związek wdarła się rutyna, że są już sobą znudzeni. Spodziewa się zaprzeczenia ze strony mężczyzny a tu zaskoczenie - on potwierdza jej wątpliwości. Zostają przyjaciółmi, choć swoje rozstanie ukrywają przed matką Diane i nadal spędzają wspólnie czas. Kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że popełniła głupstwo, postanawia udowodnić Richardowi, że z nikim nie będzie mu tak dobrze jak z nią. Wynajmuje prostytutkę, śliczną Elinę, aby rozkochała w sobie swojego niedoszłego narzeczonego. Wmawia dziewczynie, że Richard jest chory na raka i zostało mu niewiele życia i ona jako jego przyjaciółka chce by umarł szczęśliwy i zakochany. Takie tłumaczenie nie wydaje się Elinie dziwne, w zamian za byt i mieszkanie postanawia pomóc Diane, zaczyna spotykać się z Richardem. Od tej pory możemy obserwować rozwijającą się wielką intrygę, zmiany akcji, rozterki targające młodymi ludźmi. Zakończenie też jest zaskakujące.
Autor ukazuje nam sytuacje, które w naszym życiu można też spotkać. Często ludzie "bawią" się uczuciami innych, komplikujemy proste sprawy, nie potrafimy szczerze ze sobą rozmawiać o swoich uczuciach, żyjemy w związkach a jednak obok siebie.
Tytuł książki też jest bardzo trafny. Nawiązuje do tektoniki poruszających się względem siebie płyt tektonicznych z których zbudowana jest skorupa ziemska. Ich wzajemne zderzanie się spowodowało wypiętrzenie się gór, teraz ruchy te powodują wybuchy wulkanów i trzęsienia ziemi. Tak jak w miłości, mamy dni szczęśliwe, ale wystarczy czasami mały problem a mamy do czynienia z wielkim wybuchem gniewu wobec drugiej bliskiej nam osoby. Skutki takiego wybuchu mogą być katastrofalne dla związku, tak jak katastrofalne w skutkach jest trzęsienie ziemi. Niewiele trzeba by miłość przekształciła się w nienawiść.
Nie trudno wyciągnąć morał z postępowania Diane i Richarda. Rozmawiajmy ze sobą szczerze o swoich uczuciach, nigdy się nie bawmy uczuciami innych, bo kiedyś ktoś może pobawić się naszymi.
Kiedyś postanowiłam sobie, że przeczytam wszystkie książki tego autora. Swoją decyzję potrzymuję, z przyjemnością sięgnę po kolejną książkę Schmitta.

8 kwietnia 2011

Słony smak miłości - Benoîte Groult


















   Historia opowiedziana przez francuską pisarkę Benoîte Groult toczy się we Francji w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku.

 Para głównych bohaterów – Gawain i George ( imię to bohaterka dostała na cześć George Sand ) znają się od dziecka. Ona – Paryżanka, letniczka, od lat przyjeżdżająca z rodzicami i przyjaciółmi na wypoczynek do tej samej letniskowej osady; on – rybak z „dziada pradziada”. I jak to zwykle bywa – pierwsze dziecięce, potem młodzieńcze uczucia, jakieś pocałunki kradzione pod osłoną wieczoru, tańce na przystani – uczucie stopniowo przeradza się w coś więcej – w pożądanie. Potem czas rozdzieli naszych bohaterów na długie dziesięć lat, w ciągu których George pięła się będzie po szczeblach kariery naukowej, Gawain pozostanie nadal tym, kim był, może tylko zmieni statek rybacki na nowocześniejszy… Kiedy spotkają się ponownie ona będzie już po rozwodzie i po kilku innych nic nie znaczących związkach, okutana swego rodzaju pancerzem w obronie przed zranieniem. Dzieli ich będzie dosłownie wszystko – ona nawet nie wyobraża sobie, że mogłaby związać się na stałe z kimś takim, jak Gawain , ale pomimo to przez następne lata spotykać się będą w różnych zakątkach świata, po to, by nasycić się sobą i wzajemnym pożądaniem. Bo przecież z pewnością miłością tego uczucia nie można nazwać, a przynajmniej nie ze strony George. Dla niej te spotkania to raczej powód do korzystania z życia, pewnego rodzaju rozrywka, fascynacja urodą kochanka ,związek bez żadnej wspólnoty dusz, jedynie porozumienie ciał, może też odrobinę przywiązanie. Tylko w języku miłości potrafią znaleźć porozumienie, wtedy całkiem zanikają dzielące ich różnice. A ten język miłości, jakim posługuje się autorka, jest bardzo bogaty, opisy scen erotycznych są dosyć pikantne.

 Benoîte Groult stworzyła opowieść o dwóch krańcowo różnych od siebie osobach, które w jakiś niewytłumaczalny sposób i wbrew własnej logice przyciągały się do siebie magnetycznie. Taka miłość o słonym smaku, dziwna, niemożliwa do spełnienia, bardziej krzywdzenie się nawzajem, dawanie drugiej osobie nadziei a jednocześnie świadomość jej złudności. Uczucie przemawiające głosem rozsądku.
Taka miłość, która w gruncie rzeczy miłością chyba nie była…