15 kwietnia 2011

Mechanizm serca – Mathias Malzieu

Opowieść jakby stworzona do tego Wyzwania - francuska, o miłości, z "klimatem"...


Opowieść rozpoczyna się w dziewiętnastowiecznym Edynburgu, gdzie w najzimniejszą z nocy rodzi się mały chłopiec, porzucone dziecko, z uszkodzonym sercem. Jak głosi napis na okładce jest to "Baśń dla dorosłych" - baśniowa sceneria pojawia się już na pierwszych stronach. Uszkodzone serce Jacka naprawia miejscowa lekarka - wszczepia w jego serce, jako wspomaganie, stary mechanizm zegarowy, nakręcany małym kluczykiem. Troskliwa opieka Doktor Madeleine, czasami wręcz nadopiekuńcza i przytłaczająca, nie może jednak uchronić bohatera przed miłością. A właśnie to jest największym zagrożeniem dla naprawionego serca. Wszystkie rzeczy, których nie wolno Jackowi umieściła na tabliczce, którą powiesiła nad jego łóżkiem:
Wszystkie kolejne wydarzenia są łamaniem wyznaczonych reguł. Zaczęło się od - oczywiście - od miłości do dziewczynki okaleczonej podobnie jak on, obdarzonej niesamowitym głosikiem i pięknymi, zamglonymi, na wpół widzącymi oczami. To za nią Jack wyruszy w daleką drogę - od szkoły poprzez pół Europy aż na wybrzeże, gdzie miłość doprowadziła do tego o czym ostrzegała przybrana matka. Mechanizm jego serca uległ zniszczeniu. W tej opowieści o miłości jest wszystko: od nieśmiałego zauroczenia, poprzez seks, głębokie przywiązanie, rywala do uczuć ukochanej aż po nieszczęśliwe odrzucenie. Jest też to co w miłości "brzydkie": brak szczerości, udawanie, okłamywanie, niecierpliwość, brak zaufania, gniew.
Zakończenie opowieści pozbawione jest z magii i symboliki, które pojawiły sie wcześniej, przywraca nas do realizmu. Opowieść wypełniona jest treścią "do przemyślenia", filozoficznymi dwuznacznościami, przenośniami i porównaniami. Wiem, ze książka wielokrotnie była porównywana z "Małym Księciem" - ja bym tak daleko się nie posuwała. Niemniej warto było ją przeczytać i przez chwilę pobyć w baśni dla dorosłych.
A na deser - ruchome obrazki + dźwięk:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz