15 kwietnia 2011

Kobieta Zawiedziona - Simone de Beauvoir


Cienka książeczka zawierająca dwa opowiadania: "Kobietę zawiedzioną" i "Wiek umiaru" - najdłużej czekała na recenzję.



Chyba dlatego, że wywołała największe emocje. O ile drugie opowiadanie jest bardziej rozrachunkiem głównej bohaterki, narratorki, z upływającym czasem, życiem, relacjami z mężem i dorosłym synem o tyle "Kobieta zawiedziona" dotyczy miłości. Miłości a także zdrady. I o niej napiszę.


Opowieść spisana jest w formie pamiętnika, z pierwszych zapisów wyłania się postać dojrzałej, zadowolonej z życia i siebie, spełnionej kobiety. Jednak już kilka stron dalej dowiaduje my się - bohaterka również - o zdradzie męża. Simone de Beauvoir pokazuje nam proces zmagania się ze sobą Moniki, kobiety bezgranicznie oddanej jednemu mężczyźnie.

W czasie czytania opisu tych zmagań, walki bohaterki z samą sobą, obserwowanie jej załamań, chwilowych euforii, drobiazgowego analizowania błędów targały mną silne - negatywne - uczucia. Na samym początku historii było mi jej żal, współczułam kobiecie, która po 22 latach małżeństwa stwierdza, że nie ma nic poza miłością do męża i dumą z córek. Potem, z każdym kolejnym wpisem w pamiętniku, byłam na nią coraz bardziej zła, coraz bardziej nią rozczarowana i rozdrażniona jej postępowaniem. Pisarka przedstawiła postać kobiety zawiedzionej samą sobą, słabej, "miękkiej". Nie chcę przez to powiedzieć, że nie cenię miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Krytykuję wyłącznie zupełny brak dbania o siebie, stuprocentowe oddanie się innym, dla innych, takie francuskie "matkopolkowanie".

Najciekawszy - a jednocześnie doskonale oddający sytuację Moniki - cytat z książki:

"Pamiętnik to ciekawa rzecz: to, co się w nim przemilcza,
jest ważniejsze od tego, co się w nim zapisuje."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz