2 marca 2011

Francoise Sagan "Pewien uśmiech"


Może wyjątkowo, zacznę od kilku słów o pisarce. Francoise Sagan należy do grona największych postaci literatury francuskiej. Stworzyła ponad 40 powieści i sztuk teatralnych. Do tego miała niezwykle ciekawe życie. Uwielbiała szybkie samochody, nie stroniła od narkotyków i alkoholu. Zdarzyło się nawet, że została skazana na rok więzienia w zawieszeniu za posiadanie. Pod koniec życia została oskarżona o oszustwa podatkowe. Wszystkiemu winien był hazard, który namiętnie uprawiała. Nie pochwalam takiego stylu życia, ale autorka zainteresowała mnie swoją osobą

Po tę książkę pewnie nigdy bym nie sięgnęła, bo wybitnie odstrasza mnie okładka rodem z Harlequina, ale dzięki wyzwaniu francuskiemu wpadł mi w oko tytuł, później niewysoka cena (ostatecznie i tak dostałam ją w prezencie:)) i tak jakoś trafiła w moje ręce...

Jako, że czasami mam głupi zwyczaj zaczynania książki od ostatniej strony już na wstępie wpadł mi w oko cytat:

"Ale o co właściwie chodzi? Kobieta kochała mężczyznę. Banalna historia, nie ma z czego robić tragedii"

Tylko czy miłość może być banalna? nie wydaje mi się...

Dominika to młodziutka studentka, która spotyka się z Bertrandem i przede wszystkim strasznie się nudzi ... Tak, jej życie jest nudne, a ona sama zniechęcona. Wszystko zmienia się kiedy poznaje wuja Bertranda - Łukasza i jego żonę Franciszkę. Od pierwszej chwili coś ciągnie ją do starszego mężczyzny. Oboje prowadzą ze sobą grę, która ma być zarazem wielką przygodą bez zobowiązań. Życie dziewczyny nabiera bardzo szybko barw... Jednak przychodzi moment, kiedy zdaje sobie sprawę ze swoich uczuć. To co od początku miało być zabawą zmienia się w prawdziwe uczucie, niemożliwe do spełnienia.

Autorka przedstawia historię klasycznego trójkąta... a nawet czworokąta, jednak sposób w jaki to robi jest niebanalny. Coś co z pozoru jest zwykłym romansidłem, potrafiła odrzeć z tej zwykłości właśnie.
Wprawdzie nie do końca mnie ta historia ruszyła, nie wywołała we mnie jakichś głębokich emocji, to jednak muszę sama przed sobą przyznać, że coś w sobie miała.

Warto sobie sięgnąć po tę niewielką książeczkę i zapoznać z twórczością Francoise Sagan.
Polecam

2 komentarze:

  1. o brzmi interesująco:)
    poszperam w bibliotece:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem... Okładka jak wspomniałaś odstrasza. Poza tym nie wiem, czy interesuje mnie ta historia... Kwestia czy ją przeczytam pewnie rozstrzygnie się kiedyś jak na nią natrafię w bibliotece lub księgarni:)

    OdpowiedzUsuń